echo24 echo24
1618
BLOG

Nie niszczcie plonu ciężkiej pracy Jarosława Kaczyńskiego!

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 70

 

 

Działalnością blogerską zajmuję się od kilku lat. Goście mojego blogu doskonale wiedzą, że profil mojej działalności od samego początku jest nastawiony na konsekwentną krytykę rządów Donalda Tuska i jego Platformy, a więc de facto jest to blog sprzyjający PIS-owi.

Polska się nareszcie obudziła i dzisiaj, pod wodzą pana Piotra Dudy związkowcy „Solidarności” wyszli na ulice Warszawy celem odsunięcia premiera Tuska od władzy. Oby im się udało! Trzymam za nich kciuki!

A więc dla Prawa i Sprawiedliwości nadarza się realna szansa na objęcie rządów w Polsce. Najnowsze sondaże pokazują, że Polacy chcą by to Jarosław Kaczyński był premierem. A więc otwiera się droga by Prawo i Sprawiedliwość rządziło samodzielnie. To ogromna szansa dla Polski, której nie wolno zmarnować!!!

Ale warunkiem powodzenia na samodzielne rządy PIS jest między innymi jednomyślność elektoratu partii Jarosława Kaczyńskiego.

I tu pojawia się pewien delikatny problem dotyczący na szczęście marginalnej, aczkolwiek niebagatelnej jak chodzi o wizerunek PIS części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości reprezentowanej przez ogarniętych niekontrolowanymi i bezkrytycznymi emocjami sympatyków PIS, których na swój prywatny użytek nazwałem „ortodoksyjnymi pisowcami.  

Są to bez wątpienia gorący patrioci kochający Polskę, lecz niestety w gorącej wodzie kąpani i hołdujący jedynie według nich słusznej zasadzie politycznego dialogu określonej mianem „Szable w dłoń! Bolszewika goń, goń, goń!”.  

Konkretniej, ci z lekka nawiedzeni zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego, choć bez reszty oddani swojemu przywódcy i ideałom Prawa i Sprawiedliwości  charakteryzują się jednak bezkrytyczną agresją w stosunku do każdego, kto się ośmieli mieć choćby odrobinę inne od nich zdanie,  a co jeszcze gorsze, w każdym, kto się ośmieli na konstruktywną, powtarzam konstruktywną krytykę pod adresem PIS widzi śmiertelnego wroga, którego należy zniszczyć i podeptać. Słowem jakikolwiek dialog z tymi ludźmi jest całkowicie wykluczony. 

Podam trzy konkretne przykłady. 

Jak w marcu napisałem notkę pt. „Oburzeni zwiążkowcy, Duda i może się uda” ( patrz: http://salonowcy.salon24.pl/493747,oburzeni-kukiz-duda-i-moze-sie-uda ), w której wypowiedziałem się ciepło i przychylnie o planach przewodniczącego „Solidarności” Piotra Dudy, właśnie owi „ortodoksyjni pisowcy” nie zostawili na mnie suchej nitki zarzucając mi, że popieram „zdrajcę, który chce wbić nóż w plecy Jarosławowi Kaczyńskiemu” – polecam lekturę komentarzy dodanych do tej notki, a przerazicie się Państwo ich zapiekle nienawistnym tonem. 

Gdy wczoraj napisałem notkę pt. „Związkowcy! Weźcie przykład z młodych” – patrz ( http://salonowcy.salon24.pl/532823,zwiazkowcy-wezcie-przyklad-z-mlodych ), w której zaproponowałem by w obawie przed prowokacją służb, rozpoczynający się dzisiaj na ulicach Warszawy protest „Solidarności” miał charakter pokojowy, „ortodoksyjni pisowcy” zarzucili mi defetyzm, tchórzostwo i podcinanie skrzydeł panu Piotrowi Dudzie. A więc gdzie tu konsekwencja pytam? To się przecież kupy nie trzyma! 

A gdy przedwczoraj w notce pt. „Dziejowa szansa Jarosława Kaczyńskiego” (http://salonowcy.salon24.pl/532550,dziejowa-szansa-jaroslawa-kaczynskiego ) napisałem, że właśnie teraz, gdy PIS przy poparciu społeczeństwa ma szansę na samodzielne rządy, Jarosław Kaczyński mógłby (podkreślam tryb warunkowy) wykonać gest pojednawczy w stosunku do wszystkich Polaków (wzorem biskupów polskich z roku 1965), traktując tę propozycję jako jeden z możliwych wariantów osiągnięcia w wyborach przewagi pozwalającej PIS-owi samodzielnie rządzić, jeden z owych „ortodoksyjnych pisowców” opublikował na „Naszych Blogach” Niezależnej.pl – notkę pt. „Michnik nowego rodzaju… yntelygent drrrr Pasierbiewicz” (http://naszeblogi.pl/40824-michnik-nowego-rodzaju-yntelygent-drrrr-pasierbiewicz ). A więc blogera sympatyzującego z PIS-em przezwano „Michnikiem nowego rodzaju” jedynie za to, że się ośmielił poddać pod rozwagę prominentów PIS pewien pomysł, który się „ortodoksyjnym pisowcom” nie spodobał. 

Już tytuł tej notki mówi sam na siebie. O treści, stylu, logice narracji, nie warto wspominać. Zatrważające są jednak komentarze „ortodoksyjnych pisowców” do tej notki dodane. Przeczytajcie je Państwo, a przestaniecie się dziwić, że zachodnia prasa wciąż pisze źle o partii Jarosława Kaczyńskiego. Niemieccy dziennikarze tylko na takie kąski czekają, a Erika Steinbach z radością zaciera ręce po takiej lekturze. Już widzę tytuły „Polscy patrioci skłóceni ze sobą”… i tak dalej. 

Politycy Prawa i Sprawiedliwości tego głośno powiedzieć nie mogą. Ale ja mogę jako bloger. A więc apeluję do „ortodoksyjnych pisowców”: 

Opanujcie złe emocje w tej dziejowo ważnej chwili dla Prawa i Sprawiedliwości! Bo zniszczycie ciężką pracę Jarosława Kaczyńskiego, jaką wykonuje dla Polski tyrając każdego dnia od świtu do zmroku! Bo zniweczycie nadzieje gros racjonalnych sympatyków PIS na normalną Polskę.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Celem uniknięcia nieporozumień pragnę zaznaczyć, iż dziesiątki razy pisałem na blogu, że gruba kreska Mazowieckiego była zdradą ideałów "Solidarności" i zawsze będę tak uważał.
Natomiast jestem zdania, że prezes Kaczyński, któremu nadarza się szansa samodzielnego rządzenia, chcąc spokojnie i efektywnie kierować państwem musi wykonać jakiś gest kończący raz na zawsze wojnę polsko polską. Jeśli tego nie uczyni napotka na opór społeczny sporej części Polaków, który go wcześniej czy później zmusi do ponownego oddania władzy i "zabawa" zacznie się od nowa. A ja tęsknię do stabilnych rządów praworządnych ludzi. Dlatego uważam, że pan Prezes powinien wyraźnie powiedzieć, że nie będzie odwetu na szeregowych członkach Platformy, zaznaczając jednocześnie, że po ewentualnym objęciu władzy zrobi białą księgę przewinień prominentów Platformy, którzy zostaną sprawiedliwie osądzeni za konkretne czyny. Chodzi o to, że moim zdaniem Jarosław Kaczyński powinien wykonać właśnie teraz gest pojednawczy, który pozwoliłby mu odzyskać sympatię, a przynajmniej zminimalizować wrogość do PIS, aktualnie rozczarowanych Tuskiem i zrobionych w konia przez Michnika szeregowych wyborców Platformy.
Mam nadzieję, że teraz rozwiałem wątpliwości tych, którzy mnie podejrzewają, iż nawołuję do "grubej kreski bis".

Na koniec proszę mi pozwolić zacytować dzisiąty punkt pisanej w styczniu notki mojego autorstwa pt. "Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego", cytuję"

"Po dziesiąte – naucz się przyznawać do błędów i jak ognia unikaj języka, jakiego w czasie minionym używali bałwochwalcy niejakiego Soso Dżugaszwili. 

Nie ulega wątpliwości, że służby obecnej władzy przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej choćby tym, że doprowadzono do rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta, a ostatnio odsłania się coraz więcej faktów dopuszczających możliwość zamachu.
 
Ale trzeba powiedzieć otwarcie, że takie praktyki nie byłyby możliwe, gdyby nie śmiertelny grzech Prawa i Sprawiedliwości, jakim było nieukaranie we właściwym czasie żadnego ze szkolonych w Moskwie funkcjonariuszy WSI w trakcie weryfikacji tej wrogiej Polsce agentury, która dzięki temu mogła się odrodzić.
 
Bo w czasie swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość miało prezydenta, premiera, szefa IPN, prezesa NBP oraz dwie komisje weryfikacyjne. I choć były wszystkie potrzebne ku temu narzędzia, nie przeprowadzono wtedy najważniejszej reformy sankcjonującej odejście od ustaleń okrągłego stołu i dekomunizację polskiego państwa. A argumentacja, że nie było wykładni prawnej, by ujawnić i ukarać agentów WSI nie jest w stanie się obronić.
 
Ale ludzie są tylko ludźmi i wszyscy popełniamy błędy. Dlatego myślę, że gdyby obecnie Jarosław Kaczyński dokonał czegoś w rodzaju „aktu skruchy” za grzech zaniechania reform dekomunizacyjnych, zamknąłby usta zakompleksionemu Tuskowi, który go przedstawia opinii publicznej jako zakłamanego zatwardzialca. Powiem więcej. Moim zdaniem, takim gestem Jarosław Kaczyński odzyskałby zaufanie Polaków nabranych przez redaktora Gazety Wyborczej i doktrynerów osi Ordynacka - Czerska. 
 
Ostatnio coraz częściej ortodoksyjni sympatycy Jarosława Kaczyńskiego piszą na moim blogu komentarze w niepokojącym stylu, przytaczam pierwszy z brzegu przykład: 
 

"Zastanawiam się czemu Pańska krytyka PIS ma służyć. PIS jest jedyną partią, która ma jasne i oczywiste dla patriotów założenia, A Kaczyński mówi jasnym i prostym dla każdego tekstem. Chce Polski silnej i suwerennej. Kto występuje przeciwko niemu sam się określa wogiem Polski. Kaczyński nie musi się z nikim dogadywać, bo albo się jest z nim, albo przeciwko Polsce. Dotychczas obserwowałam Pana felietony, teraz mam pewne zastrzeżenia, odnośnie pana zamiarów...", koniec cytatu. 

Otóż uważam, że tego typu język płynący z określonego rodzaju mentalności, miast przyciągać do PIS potencjalnych wyborców, skutecznie ich do partii Jarosława Kaczyńskiego zniechęca...", koniec cytatu.

 

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości