echo24 echo24
1611
BLOG

Dziejowa szansa Jarosława Kaczyńskiego

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 71

 

 

PIS obronił podkarpacki przyczółek w imponującym stylu, a tym samym przybliżył koniec zabójczych dla Polski rządów Tuska i jego Platformy.

Właśnie na oczach milionów Polek i Polaków mit niezastąpionej Platformy prysł jak bańka mydlana. Właśnie przed chwilą Jarosław Gowin odszedł od Tuska. Za nim pójdą zapewne inni.

Jednocześnie życie odkłamało wtłaczany Polakom do głowy ostatnimi laty stereotyp myślowy, że PIS to partia obciachowa, której należy się wstydzić i bać jak diabeł wody święconej.
 

W tym miejscu panu prezesowi Kaczyńskiemu należą się solenne gratulacje. Gratulacje, ale też podziękowania za gigantyczną pracę, jaką w ostatnich miesiącach wykonał dla Polski.  

Chciałbym dzisiaj zobaczyć miny gwiazdorów krakowskiego „salonu”, którzy, po tym jak napisałem w notce pt. „NIEZNISZCZALNY”, że: - „choć Kaczyńskiego można nie lubić, to nikt nie zaprzeczy, że to polityczny geniusz stworzony do roli przywódczej” -  rozpętali w Krakowie brudną kampanię przyprawiania mi gęby psychicznie chorego. Chciałbym posłuchać, co mają dziś do powiedzenia opluwający mnie ostatnimi laty "intelektualiści", „etycy”, "profesorowie", "biznesmeni" i „artyści”, którzy powodowani jakąś wynaturzoną nienawiścią nie zawahali się zniżyć do tak podłych czynów jedynie za to, że chciałem dobrze dla mojej Ojczyzny.

Ale nie mnie jednego to dotyczy, że tylko wspomnę jak sponiewierano Leszka Długosza po tym, gdy zgłosił swoją kandydaturę do Senatu z list PIS-u. Jak go zlinczowano  na łamach Gazety Wyborczej, co o nim wygadywali piwniczni artyści spod Baranów, jak krakowscy krytycy, z dnia na dzień, ze sławnego śpiewającego poety zrobili z niego „wierszokletę, który nut czytać nie umie”, jak zakwestionowano jego artystyczny dorobek wystawiając na ostracyzm i zmowę milczenia, jak zamknięto przed nim sale koncertowe… długo by można wymieniać.

Nie było dziś w kawiarnianych ogródkach na krakowskim Rynku ortodoksyjnych wielbicieli Platformy.

Czyżby się wstydzili przyzwoitym ludziom na oczy pokazać? 

I tylko jestem ciekaw, czy im przyjdzie kiedykolwiek do głowy by przeprosić Polskę? Co teraz myślą? Czy w ogóle myślą???  

Pytacie, czy mam satysfakcję? Nie, odpowiadam, bo nie ma nad kim triumfować. Odpuszczam to blotką trefl.
 

Bo przecież to tylko powiewające zawsze z wiatrem chorągiewki, słowem ni pies ni wydra, albo jak kto woli  zdegenerowany twór bez czci, wiary i rodowodu. Takie wielkie NIC, które ostatnimi laty kaleczyło bezmyślnie zakorzenioną w staropolskiej tradycji tożsamość Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. Oczywiście mam na myśli prominentów, a nie szeregowców Platformy.

Blady strach padł na nich, co to będzie, gdy PIS powróci do władzy. A taki strach cementuje i zmusza do zwierania szeregów. Powiem więcej, po wyjściu z Platformy poseł Gowin najprawdopodobniej szykuje nową formację z panami Wiplerem, Poncyliuszem, Kowalem..., która nie pluje na PIS robiąc wrażenie "przyjaznej formacji tak zwanego środka". I obawiam się, że gdyby taka partia powstała nie jest wykluczone, że mogłaby urwać wcale nie mało punktów Prawu i Sprawiedliwości.

I właśnie dlatego uważam, że gdyby (podkreślam tryb warunkowy) wzorem biskupów polskich, którzy w roku 1965 ogłosili list w sprawie pojednania polsko niemieckiego, Jarosław Kaczyński właśnie teraz wzniósł się ponad boleść za śledztwo smoleńskie i ogłosił publicznie, najlepiej z Jasnej Góry, że „wybacza" i prosi o "wybaczenie”, mam na myśli jakiś gest kończący ostatecznie wojną polsko polską, co umożliwiłoby spokojne rządzenie, - intuicja mi podpowiada, że Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby wybory z przewagą, co najmniej  sześćdziesięcioprocentową.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Celem uniknięcia nieporozumień pragnę zaznaczyć, iż dziesiątki razy pisałem na blogu, że gruba kreska Mazowieckiego była zdradą ideałów "Solidarności" i zawsze będę tak uważał.
Natomiast jestem zdania, że prezes Kaczyński, któremu nadarza się szansa samodzielnego rządzenia, chcąc spokojnie i efektywnie kierować państwem musi wykonać jakiś gest kończący raz na zawsze wojnę polsko polską. Jeśli tego nie uczyni napotka na opór społeczny sporej części Polaków, który go wcześniej czy później zmusi do ponownego oddania władzy i "zabawa" zacznie się od nowa. A ja tęsknię do stabilnych rządów praworządnych ludzi. Dlatego uważam, że pan Prezes powinien wyraźnie powiedzieć, że nie będzie odwetu na szeregowych członkach Platformy, zaznaczając jednocześnie, że po ewentualnym objęciu władzy zrobi białą księgę przewinień prominentów Platformy, którzy zostaną sprawiedliwie osądzeni za konkretne czyny. Chodzi o to, że moim zdaniem Jarosław Kaczyński powinien wykonać właśnie teraz gest pojednawczy, który pozwoliłby mu odzyskać sympatię, a przynajmniej zminimalizować wrogość do PIS, aktualnie rozczarowanych Tuskiem i zrobionych w konia przez Michnika szeregowych wyborców Platformy.
Mam nadzieję, że teraz rozwiałem wątpliwości tych, którzy mnie podejrzewają, iż nawołuję do "grubej kreski bis".

Na koniec proszę mi pozwolić zacytować dzisiąty punkt pisanej w styczniu notki mojego autorstwa pt. "Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego", cytuję"

"Po dziesiąte – naucz się przyznawać do błędów i jak ognia unikaj języka, jakiego w czasie minionym używali bałwochwalcy niejakiego Soso Dżugaszwili. 

Nie ulega wątpliwości, że służby obecnej władzy przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej choćby tym, że doprowadzono do rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta, a ostatnio odsłania się coraz więcej faktów dopuszczających możliwość zamachu.
 
Ale trzeba powiedzieć otwarcie, że takie praktyki nie byłyby możliwe, gdyby nie śmiertelny grzech Prawa i Sprawiedliwości, jakim było nieukaranie we właściwym czasie żadnego ze szkolonych w Moskwie funkcjonariuszy WSI w trakcie weryfikacji tej wrogiej Polsce agentury, która dzięki temu mogła się odrodzić.
 
Bo w czasie swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość miało prezydenta, premiera, szefa IPN, prezesa NBP oraz dwie komisje weryfikacyjne. I choć były wszystkie potrzebne ku temu narzędzia, nie przeprowadzono wtedy najważniejszej reformy sankcjonującej odejście od ustaleń okrągłego stołu i dekomunizację polskiego państwa. A argumentacja, że nie było wykładni prawnej, by ujawnić i ukarać agentów WSI nie jest w stanie się obronić.
 
Ale ludzie są tylko ludźmi i wszyscy popełniamy błędy. Dlatego myślę, że gdyby obecnie Jarosław Kaczyński dokonał czegoś w rodzaju „aktu skruchy” za grzech zaniechania reform dekomunizacyjnych, zamknąłby usta zakompleksionemu Tuskowi, który go przedstawia opinii publicznej jako zakłamanego zatwardzialca. Powiem więcej. Moim zdaniem, takim gestem Jarosław Kaczyński odzyskałby zaufanie Polaków nabranych przez redaktora Gazety Wyborczej i doktrynerów osi Ordynacka - Czerska. 
 
Ostatnio coraz częściej ortodoksyjni sympatycy Jarosława Kaczyńskiego piszą na moim blogu komentarze w niepokojącym stylu, przytaczam pierwszy z brzegu przykład: 
 

"Zastanawiam się czemu Pańska krytyka PIS ma służyć. PIS jest jedyną partią, która ma jasne i oczywiste dla patriotów założenia, A Kaczyński mówi jasnym i prostym dla każdego tekstem. Chce Polski silnej i suwerennej. Kto występuje przeciwko niemu sam się określa wogiem Polski. Kaczyński nie musi się z nikim dogadywać, bo albo się jest z nim, albo przeciwko Polsce. Dotychczas obserwowałam Pana felietony, teraz mam pewne zastrzeżenia, odnośnie pana zamiarów...", koniec cytatu. 

Otóż uważam, że tego typu język płynący z określonego rodzaju mentalności, miast przyciągać do PIS potencjalnych wyborców, skutecznie ich do partii Jarosława Kaczyńskiego zniechęca...", koniec cytatu.

 

 

 

Patrz również:

NIEZNISZCZALNY

http://salonowcy.salon24.pl/444762,niezniszczalny  

NABRANI PRZEZ REDAKTORA

http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora

WYWIAD Z LESZKIEM DŁUGOSZEM (TV  NIEZALEŻNA POLONIA - KANADA) - cz.1

http://youtu.be/1iwN_nIgTzc

cz.2

http://youtu.be/E3Nb5sdnxEY

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości