echo24 echo24
1518
BLOG

Czniam Wasze referendum! Majchrowski

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 14

W roku 2002 obywateli Królewskiego Miasta Krakowa wychowanych na słowach dezyderaty: „bądź ostrożny w interesach” kompletnie zaćmiło i dali się podpuścić lokalnym macherom od kręcenia lodów by na urząd prezydenta miasta wybrać „operatywnego menadżera”.  

W efekcie, czego od początku nie mogłem zrozumieć, z natury roztropni Krakowianie tradycyjnie niechętni elementom napływowym powierzyli tę zaszczytną funkcję namazanemu przez lewicę przyjezdnemu filistrowi z Sosnowca Jackowi Majchrowskiemu, profesorowi którego, jak czas pokazał z Krakowem łączyła głównie kasa miejska. 

A ponieważ lokalna prawica, czego też nie mogłem pojąć, stawiała mu za konkurenta profesora Terleckiego o przymiotach wizerunkowych typowych dla strachów na wróble, pana Majchrowskiego wybierano na Sic! trzy kolejne kadencje, a rodzinna koalicja PO-SLD mogła kręcić lody ile wlezie.  

No i założono pod Wawelem lobbystyczną spółkę do niedawna kierowaną przez pewną chwacką posłankę Platformy spod Giewontu, która od nazwiska pomysłodawczyni nosiła początkowo nazwę Jagna Marczuajtis & Family. Ale od czasu jak mąż pani prezes próbował dać w łapę dziennikarzom na stacji benzynowej przy cmentarzu i smród się rozsnuł po Krakowie, w obawie o partyjny wizerunek sztabowcy PO zmienili migiem nazwę spółki na „Komitet Konkursowy Kraków 2022”.  

Filozofia tej firmy polegała na zrobieniu mieszkańcom Krakowa z mózgu wody i wciśnięciu im ciemnoty, że nic ich bardziej nie uszczęśliwi, jak olimpiada zimowa w ich Królewskim Mieście. Zaś biznes plan tego szemranego interesu był prostszy niż budowa cepa bowiem chodziło o to, żeby w mocy prawa, w biały dzień zachachmęcić z kasy miejskiej kilkadziesiąt baniek na promocję czegoś, co się nigdy nie odbędzie, więc odpowiedzialność żadna. No bo trzeba być kompletnie odmóżdżonym by uwierzyć, że ktoś nam powierzy zrobienie tej olimpiady.

Zaś finałem tego mega-szwindlu miało być referendum odbyte dla euro-picu w dniu wyborów do parlamentu brukselskiego, co miało utwierdzić krakusów w złudnym przeświadczeniu, że jest cudnie, a jak zagłosują za Olimpiadą będzie jeszcze cudniej. Oczywiście ani słowa o tym, że Kraków nie był jeszcze nigdy tak zadłużony jak obecnie.

Wszystko szło jak po masełku. Chłopaki zacierali ręce bo się zanosiło na przekręt stulecia, który miał ustawić na lata miejscowych lodziarzy. Już witano się z gąską, w Pałacu Pugetów mrożono szampana na zwycięski bankiet, bowiem chłopcy byli całkowicie pewni, że krakowianie to zapatrzeni w Platformę kretyni, którzy tę blagę totalną kupią w ciemno.  

Aż tu nastąpiła bolesna siurpryza i słynący z umiarkowanej rozrzutności krakowianie poszli nareszcie po rozum do głowy i ponad ślepą miłość do Platformy przedłożyli troskę o własne portfele pokazując w referendum pyszałkowatym cwaniaczkom gdzie się zgina mandolina.

Nazajutrz po referendum pan prezydent Majchrowski przypominał Andrzeja Gołotę, jak mu Miki Tyson dał po mordzie i wszystko wskazywało na to, że krakowskie igrzyska 2022 można między bajki włożyć.

Ale pan prezydent szybko się otrząsnął i po tajnych naradach z lokalnymi macherami od mega-przekrętów nie pytając krakowian o zdanie obwieścił, że teraz Zakopane przejmie zimowe igrzyska 2022, co (przypis autora notki) krakusów upokorzy, aż im warga zwiśnie i na przyszłość się dziesięć razy zastanowią, zanim się sprzeciwią władzy. A dziś w radiu TOK-FM zapalczywie podbijał bębenek patronce polskiej lewicy niejakiej Janinie Paradowskiej jazgoczącej, że Krakowianie to głupole.

A teraz już na poważnie.

Prastary Gród Wawelski już od dawna potrzebuje Prezydenta, który kochałby i czuł to baśniowe Miasto, a także szanował zdanie i potrzeby Mieszkańców. Potrzeba nam kogoś na miarę legendarnego Józefa Dietla, który podwoił dochody miasta nie nakładając na mieszkańców nowych ciężarów, uporządkował Planty, odbudował stare mury i baszty, odnowił Sukiennice, uregulował koryto starej Wisły, postawił na nogi Uniwersytet Jagielloński, sfinalizował budowę Akademii Sztuk Pięknych… mimo, że wtedy nie było unijnych pieniędzy.

Niestety pan prezydent Majchrowski, dla którego wola krakowian biorących udział w referendum powinna być święta, rozjuszony do żywego niepoprawną politycznie referendalną decyzją krakowian obraził się na nich i w autoryzowanych wywiadach zbeształ niezgadzających się z jego wolą mieszkańców nie oszczędziwszy reprymendy mediom. Tym samym dał do zrozumienia swym podwładnym, gdzie ma ich konstytucyjnie zagwarantowane prawo do wyrażania swojej woli w referendum, a także w jakim poważaniu ma zdanie wyrażone wolą 70% głosujących. Ani cienia skruchy. Ani jednego słowa poszanowania woli mieszkańców Krakowa. Słowem pan prezydent popisał się charakterystyczną dla nowobogackich prowincjuszy butą, a także brakiem poczucia taktu i elementarnej ogłady. No i wyszło szydło z pana profesora Majchrowskiego, a życie jeszcze raz dowiodło, że żadna funkcja ani tytuł naukowy nie przykryją wystającej z butów słomy.

Więc na koniec powiem po krakowsku.

Już najwyższy czas odwołać bajoka póki nam nie zrobi chlewu z miasta zastępując nasze wielowiekowe dziedzictwo kultury wysokiej gadżetową subkulturą bazarowo jarmarczną.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki) 
 

Patrz również:
Lodziarnia na płycie Rynku krakowskiego
http://salonowcy.salon24.pl/583870,lodziarnia-na-plycie-rynku-krakowskiego

 

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Znalezione na Facebooku
Znalezione na Facebooku
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka