echo24 echo24
2023
BLOG

„Ortodoksyjni pisowcy”, beneficjum, czy zguba Kaczyńskiego?

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 54


Ponieważ, uważam, że PIS nierozważnie bagatelizuje sprawę protestu kobiet, w przeddzień dniu Ich święta i zapowiadanego na 8 marca protestu feministek napisałem żartobliwie pojednawczą notkę pt. „Przyjazna i łącząca ludzi saga z morałem na 8 marca 2017” opowiadającą o tym, jak w latach siedemdziesiątych, przed Świętami poszedłem z przyjaciółmi na tradycyjne wielkanocne jajko do krakowskiego hotelu Pollera, gdzie z lekka zakropione jajeczko wprawiło mnie w tak dobry humor, iż zaprosiłem moich przyjaciół do domu, który właśnie moja żona na święta wysprzątała.  

Jak mam zwyczaj rutynowo czynić, notkę tę opublikowałem nie tylko na Salonie24, ale także na prawicowym portalu Nasze Blogi Niezależnej.pl – vide:

http://naszeblogi.pl/45752-przyjazna-i-laczaca-ludzi-saga-z-moralem-na-8-marca-2017

Ta niewinna i burleskowa przecież opowiastka wywołała trudną do zrozumienia nienawistną furię komentatorów (zawsze tych samych), których na swój własny użytek nazywam „ortodoksyjnymi pisowcami”, którzy w swoich komentarzach zmieszali mnie z błotem, jako antychrysta i sadystycznego męża jedynie za to, iż napisałem otwarcie, że wypiłem z przyjaciółmi kieliszeczek pod jajeczko wielkanocne i zaprosiłem ich do domu zamiast w kościele krzyżem leżeć. Słowem całkowity brak zrozumienia przekazu notki wzywającej zwaśnionych Polaków do opamiętania, przerażający deficyt poczucia humoru, ciasny umysł i kołtuństwo, że tak powiem modelowe, a wszystko podlane wynaturzoną nienawiścią do każdego, kto postępuje i myśli choćby odrobinę inaczej niż oni. Udział „ortodoksyjnych pisowców” w całym elektoracie Prawa i Sprawiedliwości oceniam na jakieś 25%, ale moim zdaniem straty wizerunkowe, jakie ta grupa „fundamentalistów” przynosi partii Jarosława Kaczyńskiego są ogromne.

Z podobnie nienawistnymi komentarzami „pisowskich fundamentalistów” spotkałem się po tym, jak w notce pt. „Ciekaw jestem, czy „ortodoksyjni pisowcy” zwrócą mi honor?” napisałem, cytuję:

PIS właśnie wygrał wybory. Ale nie oszukujmy się i powiedzmy otwarcie, że niezależnie od bezspornie gigantycznej pracy wspomaganej przez Jarosława Kaczyńskiego Beaty Szydło i jej sztabu wyborczego, paradoksalnie, PIS wygrał te wybory w dużym stopniu dzięki Platformie Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej odsłoniła swoje prawdziwe oblicze pokazując, że głoszona przez nią polityka miłości zmieniła się z czasem wynaturzoną nienawiść do prawicy, nienawiść, która osiągnęła tak irracjonalne rozmiary, że straszenie PIS-em przestało działać.

Nie oszukujmy się jednak i powiedzmy szczerze, jak już wielokrotnie pisałem, że ludzie żelaznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, mimo, że Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach zapowiedział, że nie będzie zemsty i odwetu, nie zaczną z dnia na dzień kochać tych, którzy ich przez ostatnie lata w ordynarny i brutalny sposób wyśmiewali, lżyli i poniżali odżegnując od czci i wiary. Bo po prostu "dorzynania watah" i sikania na znicze złożone pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim po smoleńskiej tragedii narodowej zapomnieć się nie da.

Słowem Polsce potrzebne jest teraz jak powietrze porozumienie narodowe, jako warunek sine qua non by polskie sprawy rzeczywiście ruszyły do przodu. Co oczywiście nie znaczy, że o tym, co było złe należy zapomnieć, a wręcz przeciwnie ci, którzy dopuścili się czynów niegodnych powinni ponieść stosowne i przewidziane prawem konsekwencje.

I choć gromy spadną mi teraz na głowę, jako prawicowemu blogerowi zaryzykuję stwierdzenie, że PIS do takiej powszechnej zgody nie jest w stanie doprowadzić, bo mówiąc zwyczajnie po ludzku jego działacze, szczególnie ci starsi, jak Terlecki, Kuchciński, Lipiński, którym nadal powierzono stanowiska decyzyjne w państwie nie zmienią już mentalności obciążonej zaszłościami jeszcze z czasów komuny, kiedy doznali zbyt wielu upokorzeń poczynając od okrągłego stołu, poprzez Smoleńsk, kończąc na skazaniu Mariusza Kamińskiego…, koniec cytatu.

Za te słowa „pisowscy ortodoksi”, w nie ma, co ukrywać chamskich komentarzach wylali mi na głowę hektolitry pomyj i fekaliów. Ale nie to jest najgorsze, bo znacznie poważniejszy problem leży w tym, że z tymi ludźmi nie ma rozmowy, gdyż nie przyjmują żadnej krytyki pod adresem partii Jarosława Kaczyńskiego, choćby nie wiem jak konstruktywnej, ba, dostają każdorazowo ataków jakiejś nieokiełznanej wścieklizny, gdy jako bloger prawicowy próbuję PIS-owi podsunąć jakiś pomysł, bądź opinię wykraczającą poza ich horyzonty myślowe.

I choć wiem, że zostanie to przez „pisowskich ortodoksów” uznane za zdradę prawicowego blogera, nie całkowicie, ale w dużej mierze muszę się zgodzić z tym, co napisał młody historyk Michał Augustyn z swoim eseju pt. „Bolszewicy polskiej prawicy” – vide: http://liberte.pl/bolszewicy-polskiej-prawicy/. I choć z samym esejem można dyskutować przytoczę teraz jego fragment zatytułowany „Uwodzenie chama”, z którym całkowicie się zgadzam:

Cham, czyli prymityw niezdolny do rozumienia czegokolwiek i dlatego zawsze łaknący prostych, często spiskowych wyjaśnień swojej nędzy, sfrustrowany sobą samym i tym, jak traktują go inni (popełniający od stuleci ten sam grzech wobec chama, grzech zaniechania i pogardy). Cham nienawidzący wszystkich elit i spragniony przynależności do jakiejś wspólnoty, bez zaangażowania w to osobistego wysiłku, niejako z klasowego, czy rasowego automatycznego przydziału. Ten cham stanowi właśnie o sile bolszewików polskiej prawicy. Wszystko jedno, czy rzeczywistość wyjaśni mu Ojciec Dyrektor Rewolucjonista razem z Robesspierem Pospieszalskim, czy zrobi to sam Jarosław Kaczyński, cham jest gotowy na uwiedzenie. On chce bezpieczeństwa z daleka od odpowiedzialności i wolności, od debat, również tych toczonych przez „rewolucjonistów”. Wizja świata musi być prosta i zawsze zawierać element tłumaczący status chama: jego nieudaczność i biedę. Polski cham nie zna historii Polski. Nie zna, bo nigdy się jej nie nauczył, nawet jeżeli ktoś nauczyć go jej próbował (...) Cham, choć historii nie zna, czuje się jednak patriotą. Bolszewickim patriotą. I Jarosław Kaczyński to wie. Dlatego tego chama dopieszcza, kokietuje, schlebia mu, stawia wyżej od niedawnych towarzyszy broni i wykreowanych w opozycji do łżeelit, służalczych wobec wodza i rewolucji, elit „patriotycznych”. Tak samo chama kokietowali pierwsi sekretarze PZPR…”, koniec cytatu.

Pragnę jednak zaznaczyć, że o ile Michał Augustyn powyższą charakterystykę rozciąga en mass na wszystkich pisowców, to ja ograniczam ją jedynie do tych “ortodoksyjnych”.

Nota bene o kokietowaniu chama przez komunistów, a później post-komunistów pisałem już w roku 2010 w swojej sztandarowej notce pt. „Nabrani przez redaktora” – vide: http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora, którą zauważył pan Jarosław Kaczyński dając temu wyraz w urzędowych listach skierowanych do mnie w roku 2011.

W tytule dzisiejszej notki postawiłem pytanie, czy „ortodoksyjny pisowiec” to beneficjum, czy też zguba dla partii Jarosława Kaczyńskiego? Otóż uważam, że doraźnie jest to być może beneficjum, ale w dłuższej perspektywie i zmienianiu się światowych trendów w tempie nigdy dotąd nienotowanym w historii naszej cywilizacji zguba jest nieunikniona.

Co zatem robić?

W tym już głowa Jarosława Kaczyńskiego.

Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)

Post Scriptum

Jeśli ktoś uważa, że wybrałem zły moment na publikację tej notki, bo właśnie odbywa się frontalny atak na Jarosława Kaczyńskiego i jego partię, to chciałbym mu uświadomić, że ten atak ani na moment nie zelżeje, a będzie się z każdym miesiącem nasilał, aż do następnych wyborów.

Czytaj również: „Take it easy! – list do ortodoksyjnych pisowców” – vide: http://salonowcy.salon24.pl/494994,take-it-easy-list-do-ortodoksyjnych-pisowcow Szczególnie polecam lekturę komentarzy, oraz, "Panie Andrzeju! Negowania In vitro nie da się obronić" - http://salonowcy.salon24.pl/636479,panie-andrzeju-negowania-in-vitro-nie-da-sie-obronicponad 400 nienawistnych komentarzy


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka