echo24 echo24
4245
BLOG

Inwolucja salonowych "elit" III RP

echo24 echo24 KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Pamiętacie Państwo aferę hazardową? A dokładniej konferencję prasową szefa Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Chlebowskiego po tym, jak sprawa się rypła, że spotykał się z ustosunkowanymi gangsterami na cmentarzu? Pamiętacie te roztrzęsione ręce i przerażoną twarz Zbycha? I to jego spocone czoło, które nerwowo, co chwila chusteczką ocierał?

Dlaczego tę scenę przypominam?

Bo wczoraj w telewizji obejrzałem występy dwóch moralnych autorytetów opozycji, którym się ostatnio podobnego kalibru katastrofy przydarzyły. Bowiem, jednemu się do rąk trochę papierów ze społecznej zbiórki przylepiło, zaś drugi miast na mrozie pod Sejmem w obronie demokracji protestować przeleciał się z pewną bynajmniej nieodrażającą posłanką do słonecznych krajów.

Lecz bohaterowie afery hazardowej Rycho, Zbycho i Zdzicho w porównaniu z szefem KOD-u Matim K. i liderem Nowoczesnej Rychem P. to niespotykani już dzisiaj wrażliwcy.

Dlaczego?

Bo gościem wczorajszej „Kropki nad i” był właśnie w kucyk czesany Mati K., któremu, jak go Monika Olejnik do muru przyciskała nawet powieka nie drgnęła i nie tylko się nie spocił wzorem Chlebowskiego, lecz z wirtuozerską maestrią w żywe oczy łgał niewiniątko udając, a jak go pani Monika wprost zapytała, czy czuje się człowiekiem honoru bez wahania odparł, że jest to oczywiste.

Zaś na konferencji prasowej w przeddzień święta „sześciu króli” niejaki Rycho P. z głupawym uśmieszkiem na twarzy tłumaczył, że nic złego się nie stało, – nie będę opisywał, co jeszcze wygadywał, bo media o tym trąbią od rana do wieczora i nie na to chcę zwrócić uwagę w mojej dzisiejszej notce.

Powiem tylko, że obydwaj panowie zapowiedzieli, że się do dymisji nie podadzą, bo utytułowani ludzie do nich dzwonią by tego broń Boże nie robili.

To, że dziunie od Petru mogły się swym idolem zafascynować nie dziwi, gdyż telewidzowie mogli się wielokrotnie sami przekonać, dlaczego.

Dziwi mnie wszakże niepomiernie, jak to było możliwe, że wielu moich znajomych z wykształceniem uniwersyteckim, a nierzadko z tytułem profesora mogło się do tego stopnia zaczadzić Mati Kijowskim, Rychem Petru i Grzechem Schetyną, że na protestach KOD-u, pod batutą rzeczonych szarlatanów zapalczywie i pociesznie podskakiwali wykrzykując hasło „Kto nie skacze, ten za PIS-em! Hop! Hop! Hop!

I tak sobie myślę, że jedynym tego wytłumaczeniem jest zjawisko intelektualnej cofki „elit” III RP, co już kiedyś opisałem w żartobliwej formie, ale wtedy wszyscy myśleli, że przesadzam i sobie za przeproszeniem jaja z poważnych ludzi robię.

Więc zarysuję teraz Państwu, co się działo z kondycją intelektualną sporej części Polaków w egzotycznym okresie historii współczesnej nazywanym potocznie Trzecią Rzeczpospolitą.

Pierwsze obserwacje w tej materii przeprowadził Seaman zwieńczając je notką pt. „Leming polski. Krótka charakterystyka gatunku”. W tym wiekopomnym dziele Seaman wprowadził do nauki odkryty przez siebie gatunek „leminga polskiego”, charakteryzując go, jako niebezpiecznie zapóźnioną w rozwoju grupę osobniczą, której do życia wystarcza, że „raz w miesiącu zjada sobie suszi, uczęszcza do SPA, pryska się masumi, a w domu ma plazmę”. Początek procesu degradacji intelektu co najmniej połowy społeczeństwa polskiego Seaman datuje na lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy to nad Wisłą rozpoczął się tak zwany „okres transformacji”, a za wyznacznik czasowy rozpoczęcia się tego procesu Seaman przyjął tak zwane „audiotele”, czyli telewizyjny konkurs o formule – pytanie i trzy możliwe odpowiedzi (przykładowo: Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej). W swoim osławionym traktacie Seaman podaje także charakterystykę gatunku leminga polskiego, który według niego „żywi się „nie informacją, lecz gotowym komentarzem autorytetu telewizyjnego potrafiącego wypowiedzieć trzy złożone zdania z rzędu bez zagubienia wątku...”, a jego kolejną cechą gatunkową jest „kompletna dezynwoltura wobec jakiegokolwiek problemu bądź kwestii, gdyż opinia leminga jest formułowana przez zestawy gładkomówiące, które ma do dyspozycji w telewizorze...”. Seaman akcentował również, że leming polski „żyje wyłącznie w stadzie, tylko ze stadem się liczy i jeśli się zmienia, to wraz ze stadem, a naczelną w jego życiu domeną jest zasada nie odstawiania ani trochę ponad szereg i przed szereg...”. Reasumując, obserwacje Seamana prowadziły do zdawałoby się oczywistego wniosku, że wspomniana grupa społeczeństwa polskiego osiągnęła nieprzekraczalnie niski poziom intelektualnego upośledzenia. I tu Seaman się pomylił.

Bowiem w oparciu o wyniki obserwacji własnych muszę zakwestionować postawioną przez niego tezę o rzekomo nieprzekraczalnym poziomie zgłupienia „elit” III RP, bowiem Seaman pisze o jeszcze stosunkowo łagodnie przebiegającym procesie prania polskich mózgów, który się rozpoczął w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego wieku, uznając telewizję za jedyną przyczynę tego stanu rzeczy.  Natomiast z moich obserwacji prowadzonych w pierwszej dekadzie nowego stulecia, wynika bezspornie, iż wbrew temu, co zakładał Seaman, proces odmóżdżenia populacji salonu III RP postępował nadal, by w okresie nazywanym „erą zielonej wyspy” osiągnąć wręcz zawrotne tempo o nienotowanym dotąd przez naukę przyśpieszeniu. Stąd wniosek, że w okresie III RP proces skretynienia salonowych „elit” przebiegał dwuetapowo, a teoria Seamana wymaga weryfikacji i uzupełnienia.

Chodzi o to, że Seaman przeoczył kluczowo ważny czynnik patologicznej uległości intelektualistów III RP wobec generowanego przez salon ciśnienia mutacyjnego, które zwykłem nazywać terrorem poprawności politycznej. Powiem więcej. Przyjmując za oczywistą oczywistość wszystko, co dyktował salon dyktujący intelektualne trendy uczeni nauk humanistycznych, szczególnie filozofii i socjologii uwolnili się od potrzeby ćwiczenia organu odpowiedzialnego za myślenie, który choć w stanie szczątkowym, to jeszcze posiadali.

Ale jak wiadomo, mózg w stanie bezczynności zanika. Ponadto paleontolodzy dowiedli, że organizmy o krytycznie małej masie mózgu w stosunku do ciężaru ciała, wcześniej bądź później musiały wyginąć. Należałoby się tedy spodziewać, że w warunkach gwałtownie przyśpieszonego odmóżdżenia populacji salonowej w „okresie zielonej wyspy”, podobny los spotka wielu naszych uczonych, doradców i ekspertów politycznych. Otóż nie tylko, że nic takiego się nie stało, to wręcz odwrotnie, osobnicy ci poczuli się wyjątkowo dobrze w owym niszowym środowisku raptownie rozkwitłego debilizmu. W efekcie finalnym, choć wydaje się to niemożliwe ich mózgi zaczęły z powodzeniem ewoluować do tyłu, czyli od formy mózgu resztkowego do formy całkowicie odmóżdżonej. A błędne założenie Seamana, iż w naturze nie było już miejsca dla gatunków jeszcze bardziej prymitywnych należy usprawiedliwić, gdyż racjonalnie myślącemu człowiekowi trudno było sobie coś takiego wyobrazić.

Pierwszymi dowodami tego, że Seaman się mylił były równie szpanerskie, co kretyńskie salonowe seriale, gale i festiwale. Nie gorszym przykładem uwstecznionej ewolucji umysłowej może być uwielbiane przez salonowe elity „Szkło kontaktowe”, nazywane pieszczotliwie „szkiełkiem”, oparte na nigdy się salonowcom nienudzącej formule „PIS be! KOD-Nowoczesna-PO cacy!”. Tezę intelektualnej cofki potwierdzają także zdawało się niegdyś inteligentni „satyrycy” biorący na zmianę udział w tym programie, a szczególnie pozyskany ostatnio jawny współpracownik „szkiełka” i bajarz nad bajarzami Jerzy Iwaszkiewicz.

Reasumując powiem nieskromnie, że moje odkrycie nieznanego dotąd nauce zjawiska inwolucji „elit” III RP ośmielam się nazwać „epokowym”, gdyż bezspornie przeczy teorii Karola Darwina, która zakładała, że w historii dziejów Ziemi organizmy żywe ewoluowały zawsze w trendzie rozwojowym.

A jeśli ktoś powie, że przesadziłem, to nich się z łaski swojej przyjrzy temu, co opozycja ostatnio wygaduje.

Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)

 



 


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka