echo24 echo24
1625
BLOG

Najwyższy czas by prezydent Duda się odpępowił!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 121

 

Analizując najnowsze sondaże widzę, że PIS, który coraz trudniej mi wspierać, bo takie kardynalne błędy robi, - traci punkty, a zyskuje opozycja, która nadaje się tylko do wystrzelenia w kosmos.

Więc próbując dociec, jakie są przyczyny tego stanu rzeczy zadałem sam sobie pytanie, jakie nazawiska z krakowskiego podwórka kojarzą mi się w pierwszej kolejności z czterema siłami wiodącymi obecnie na polskiej scenie politycznej?  Za kryterium oceny przyjąłem statystyczną częstotliwość pokazywania rzeczonych twarzy przez rzeczone ugrupowania.

Oto wynik tego mini-quizu:

PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

Ryszard Terlecki – pamiętający jeszcze wczesne zaranie epoki dinozaurów przedpotopowy poseł jajogłowy o zacięciu lokajsko ochroniarskim.

NOWOCZESNA

Jerzy Meysztowicz – nowofalowy beneficjent okrągłostołowy o wybitnym kunszcie geszefciarskim, u którego Al Capone mógłby ewentualnie terminować.

PLATFORMA OBYWATELSKA

Jerzy Fedorowicz – anegdotyczny sejmowy aktor komediowy na wynajem dla mediów mainstreamowych.

KUKIZ’15

Brak skojarzeń.

Myślę, że wystarczy by zrozumieć, czemu taki, a nie inny tytuł dałem mojej notce. A jeśli podobnie jest także w innych miastach, kiepsko to dla Polski wróży!

A najgorsze jest to, że alternatywy dla tego wymiennego wahadłowo układu nie widać. Klasa polityczna zdaje się być doszczętnie zgrana. Od prawa, przez środek, do lewa. Potrzebna jest nowa jakość, a także nieupolityczniony, uczciwy i twardy prezydent. Ale, żeby tę nową jakość stworzyć trzeba mieć wyobraźnię, jajo i odwagę. Lecz Duda to ponoć góral. Więc czekamy Panie Prezydencie. Coraz mniej cierpliwie. Najwyższy czas się od PIS-u odpępowić!

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, z krwi i kości krakowianin)

Post Scriptum

Nie wiem na ile sondaż jaki nad notką zamieściłem jest wiarygodny, ale po kardynalnych błędach jakie PIS ostatnio zrobił wcale bym się nie zdziwił, gdyby odpowiadał stanowi faktycznemu.

A tak między nami, pół żartem pół serio, to dla mnie najlepszym sondażem jest pani Ewa, która jest wziętą w Krakowie fryzjerką i strzyże opiniotwórcze głowy, ale także szeregowy elektorat, że tak powiem od prawa, przez środek do lewa.

Dziś pani Ewa była u mnie, bo strzyże mnie w domu. Poczęstowałem Panią Ewę kawą, a ona tak do mnie wypaliła, cytuję z pamięci:

"Panie Krzysiu! Namówił mnie pan kurna, żebym na ten PIS głosowała, a teraz to już jestem cała głupia. Wczoraj w Super Stacji mówili, że ten Macierewicz, no wie pan taki podobny do diabła, dał order jakiegoś orła, białego, czy czarnego sama kurna nie wiem, jakiemuś gówniarzowi, no przypomnij mi pan, panie Krzysiu, bo pan zna te wszystkie nazwiska, a już wiem Misiakowi, czy jakoś tam. No to on jakiś szajbnięty jest chyba. A wczoraj przy "Kropce nad i" to się tak panie Krzysku pobeczałam, że do północy spać nie mogłam. No bo sam Pan powiedz kurna panie Krzyśku! Jak kobita nie chce, to nie można kurna jej chłopa z grobu siłą wykopywać. A wszyscy klienci mi mówią, że za to więzienie za aborcję to tych z PIS-u ludzie jeszcze pogonią. No i co pan na to, panie Krzysku. Już prawie wszyscy klienci zaczynają na ten pana PIS nadawać. Mówię panu panie Krzyśku mam taką sąsiadkę, co ma takie chore dziecko. Ile razy ją widzę to płakać mi się kurna chce, jak jak się ta kobita męczy. A ta taka, no wiem pan, co szkołę chce zmienić! Panie krzyśku! Jak ja nie znoszę tego babska i patrzeć na tej jej uśmieszek nie mogę, jak kurna te sztuczne kły szczerzy. I powiedz mi pan kurna pamie Krzyśku, czy ten Kaczyński tego nie widzi???...", koniec cytatu. A jak mnie pani Ewa zapytała:"czy widziałem zdjęcie, pokazujące jak Prezydent całuje Ojca Rydzyka w rękę"do reszty wymiękłemi zmieniłem temat na wynik meczu Legii z Realem.

I nie wiem jak sondaże, ale wiem od pani Ewy, że pośród ciemnego ludu trend się powoli zmienia na niekorzyść PIS-u. I może jako człowiek nauki nie powinienem tego pisać, ale ja w empiryczne sondaże pani Ewy bardziej wierzę, niż w te gazetowe.
I stąd moja dzisiejsza notka, której napisanie obiecałem zawiedzionej fryzjerce.

Post Post Scriptum

Dla porządku jeszcze dodam, że w następnych wyborach znakomitą większość elektoratu będą stanowili wyborcy tacy właśnie, jak pani Ewa.

Post Post Post Scriptum
Pragnę na koniec przypomnieć, co pisałem 13-go listopada w notce pt. "Nie myślałem, że dożyję Polski naszych marzeń" - vide: http://salonowcy.salon24.pl/679567,nie-myslalem-ze-dozyje-polski-moich-m... , cytuję:

"Politycy zamienili nasz kraj w jeden wielki dom wariatów, a Polska wkroczyła w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura.

PIS właśnie wygrał wybory. Ale nie oszukujmy się i powiedzmy otwarcie, że niezależnie od bezspornie gigantycznej pracy wspomaganej przez Jarosława Kaczyńskiego Beaty Szydło i jej sztabu wyborczego, paradoksalnie, PIS wygrał te wybory w dużym stopniu dzięki Platformie Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej odsłoniła swoje prawdziwe oblicze pokazując, że głoszona przez nią polityka miłości zmieniła się z czasem wynaturzoną nienawiść do prawicy, nienawiść, która osiągnęła tak irracjonalne rozmiary, że straszenie PIS-em przestało działać.

Nie oszukujmy się jednak i powiedzmy szczerze, że ludzie żelaznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, mimo, że Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach zapowiedział, że nie będzie zemsty i odwetu, nie zaczną z dnia na dzień kochać tych, którzy ich przez ostatnie lata w ordynarny i brutalny sposób wyśmiewali, lżyli i poniżali odżegnując od czci i wiary. Bo po prostu "dorzynania watah" i sikania na znicze złożone pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim po smoleńskiej tragedii narodowej zapomnieć się nie da. Na szczęście tych, którzy sikali nie będzie już w nowym Parlamencie bo, im Polacy właśnie czerwoną kartkę pokazali przy urnach wyborczych.

Słowem Polsce potrzebne jest teraz jak powietrze pojednanie narodowe, jako warunek sine qua non by polskie sprawy rzeczywiście ruszyły do przodu. Co oczywiście nie znaczy, że o tym, co było złe należy zapomnieć, a wręcz przeciwnie ci, którzy dopuścili się czynów niegodnych powinni ponieść stosowne i przewidziane prawem konsekwencje.

I choć gromy spadną mi teraz na głowę, jako prawicowemu blogerowi zaryzykuję stwierdzenie, że PIS do takiej powszechnej zgody nie jest w stanie doprowadzić, bo mówiąc zwyczajnie po ludzku jego działacze, szczególnie ci starsi, jak Terlecki, Kuchciński, Lipiński, którym nadal powierzono stanowiska decyzyjne w państwie nie zmienią już mentalności obciążonej zaszłościami jeszcze z czasów komuny, kiedy doznali zbyt wielu upokorzeń poczynając od okrągłego stołu, poprzez Smoleńsk, kończąc na skazaniu Mariusza Kamińskiego.

Co zatem robić?

Otóż uważam, że w zaistniałej sytuacji Polaków może ze sobą pojednać młody prezydent Duda, który pomagając PIS-owi w kampanii parlamentarnej spłacił już dług wdzięczności wobec Jarosława Kaczyńskiego za wystawienie jego kandydatury w wyborach prezydenckich.

I choć zabrzmi to dla niektórych szokująco uważam, że właśnie teraz, po wygranej PIS-u, pan prezydent Duda powinien się od partii Jarosława Kaczyńskiego formalnie zdystansować, podobnie jak przed kilkoma laty zdystansował się od Unii Wolności - i publicznie zadeklarować, że czyni to w imię tego, iż rzeczywiście, a nie tak, jak prezydent Komorowski, chce być prezydentem wszystkich Polaków.

Powiem więcej. Paradoksalnie w realizacji tego wielkiego wyzwania prezydentowi Dudzie może pomóc fakt, że karierę polityczną zaczynał w partii premiera Mazowieckiego, co mu kiedyś wytknąłem na blogu, lecz jednak po głębszym przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że ta zaszłość teraz może mu teraz pomóc w odzyskaniu sympatii światka platformerskiego, które jego przejście z Unii Wolności do PIS-u potraktowało, jako zdradę.

Wszakże jest kolejny warunek by prezydent Duda mógł się stać prezydentem wszystkich Polaków.

Otóż, pan Prezydent, żeby się nie narazić tym razem środowisku pisowskiemu musiałby wyzbyć się piętna podświadomej uległości wobec poprawnego politycznie i zdominowanego przez sympatyków Platformy Obywatelskiej "opiniotwórczego" salonu III RP, którą to uległość na swój prywatny użytek nazywam „salonowo celebryckim syndromem galicyjsko jagiellońskim” i bynajmniej nie o dynastię Jagiellonów mi chodzi. Moim zdaniem tym piętnem pan Prezydent się niechcący zaraził w czasie studiów i pracy na niegdyś szacownym i przezacnym uniwersytecie, który jednak w ostatnich dekadach został zdominowany ideologicznie przez przez para-feudalne rządy dusz zwichniętych etycznie post-komunistów o pezetpeerowskim rodowodzie. Uniwersytecie, który go wykształcił, a nie „ukształtował”, jak to mam nadzieję tylko przez grzeczność pan Prezedent powiedział na tegorocznej inauguracji roku akademickiego Jagiellońskiej fabryki dyplomów.

Słowem uważam, że głęboko zwaśnionych Polaków jest w stanie pogodzić tylko niezależny od partyjniackich układów prezydent – byle tylko „pokonana” Platforma i „zwycięski” PIS potrafiły się zdobyć na to, by mu w tym fundamentalnym dla losów Polski przedsięwzięciu nie przeszkadzać.

Dlaczego tak uważam?

Bo pan prezydent Andrzej Duda z własnego doświadczenia zna specyfikę, zalety i wady zarówno tych, dla, których nadrzędnym drogowskazem jest polska tradycja narodowo niepodległościowa pod hasłem BÓG, HONOR OJCZYZNA, jak i tych, którzy uważają, że w dobie globalizacji najważniejsze to liberalizm i rządzący światem pieniądz. I właśnie to osobiste doświadczenie pozwoli mu znaleźć potrzebne teraz Polsce jak tlen modus vivendi układające niezbędnie dla rozwoju państwa kompromisowe stosunki między Polakami o różnych poglądach.Podsumowując. Sprawne rządzenie przy współpracy z prezydentem to działka pani premier Szydło, która moim zdaniem słuchając strategicznych porad Jarosława Kaczyńskiego sobie z tym poradzi. Natomiast pojednanie zwaśnionych Polaków i zakończenie wojny polsko polskiej to już rola pana Prezydenta, który jest w stanie tego dokonać, jeśli PIS mu w tym nie będzie przeszkadzał i wykazując dobrą wolę polityczną pójdzie na ustępstwa, które zaproponuje pan Prezydent. Tak bym to widział na teraz, kiedy zgoda narodowa, sprawna koordynacja służb i głównych ośrodków władzy staje się szczególnie ważna...", koniec cytatu.

Zobacz galerię zdjęć:

No comments
No comments Posłowie Jerzy Meysztowicz i Jerzy Fedorowicz wespół w zespół na krakowskim proteście KOD-u
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka