echo24 echo24
2003
BLOG

Sen o Kaczyńskim

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 69

UWAGA! Notka abstrakcyjna wymagająca odrobiny nieszablonowej wyobraźni!

Przedziwny sen dziś w nocy miałem.

Zaczęło się od tego, że nadeszła wiosna, a ja byłem ptakiem wracającym z ciepłych krajów. Lecąc ku Europie od południa, nad Morzem Śródziemnym zobaczyłem posiłkując się słowami o. Klimuszki „ludziprzeprawiających się przez morze na setkach, okrągłych stateczków, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy”. Płynęli w kierunku południowych krańców europejskiego kontynentu. Szybowałem na tyle wysoko, iż mogłem dostrzec z góry całą Środkową Europę o dziwo pokrytą wulkanami, które plując ogniem wyrzucały pod niebo chmury czarnego dymu. Ki diabeł? Tyle wulkanów na Starym Kontynencie? Zadziwiłem się.

Zniżyłem, więc lot i spostrzegłem, że to nie wulkany tylko płonące Helsinki, Sztokholm, Oslo, Madryt, Bruksela, Berlin, Paryż…

Zżerany ciekawością w pierwszej kolejności poleciałem do Berlina by się przyjrzeć się z bliska, co się dzieje. Przysiadłem na Bramie Brandenburskiej i moim ślepiom ukazał się widok jak żywo przypominający biblijną Sodomę i Gomorę, bowiem na Placu Paryskim hordy emigrantów gwałciły na żywca wyłapywane przez syryjskich hyclów niemieckie dziewice, zaś na samym środku placu jakiś zakwefiony terrorysta wymachiwał maczetą nad głową klęczącej u jego stóp kanclerz Niemiec.

Mocno zaniepokojony poleciałem, tedy do Paryża, gdzie od śmiertelnie wystraszonych tubylców dowiedziałem się, że płonie już cała Francja, a prezydent Hollande uciekł do Izraela.

O Kurczę! Nieźle się zaczyna – pomyślałem. Zobaczę tedy, co słychać w Brukseli. Ciężko mi się leciało, bo dym płonącej Europy mi ślepia wyżerał, a jak w końcu wylądowałem szczęśliwie na Rue Wiertz moim oczom ukazał się Parlament Europejski z zatkniętym na dachu półksiężycem, dopiero co na meczet przerobiony. Wokół wszystko splądrowane, płonące samochody, rozszabrowane sklepy, a eleganckie knajpy na lupanary zamienione.

Ale się porobiło! W tej sytuacji może byłoby nie głupio przelecieć się do Budapesztu i zobaczyć, co też tam jest grane. Szybując wzdłuż koryta Dunaju doleciałem do Mostu Széchenyiego, gdzie na czubku jednego z przęseł stał z rozpostartymi szeroko rękoma, jak to Mesjasze mają zwyczaj czynić Jarosław Kaczyński we własnej osobie, który bez mikrofonu grzmiał w wojennym tonie, że aż w całej okolicy dudniło:

A tyle razy wam mówiłem lewackie głąby kapuściane, żebyście wreszcie przestali pitolić o konieczności pogłębionej integracji pod przywództwem Niemiec! Po jaką jasną cholerę żeście wymuszali na porządnych ludziach tę waszą zasraną poprawność polityczną, która ich wypatroszyła z wartości, wynarodowiła od wieków poukładane państwa, a niegdyś mądre społeczeństwa zmieniła w dyrygowaną przez brukselskich bęcwałów bezrozumną biomasę imbecyli będących żywym zaprzeczeniem teorii, że ewolucja postępuje zawsze w trendzie rozwojowym. Ale nie! Wam się k…wa zachciało hedonistycznej koncepcji życia. I co żeście dupki dzwońce najlepszego zrobili? Kutasy złamane! Lecz nic to! Spróbujcie zapomnieć, o tym, co było złe. Naprawimy tę Europę. Tylko nie lękajcie się! Damy radę! Bo mam całkowitą pewność, że ten dekadencki burdel jest tylko przejściowy, a narody Europy wspaniałe, tylko niektórzy ludzie skundleni! Na szczęście póki, co razem z panem Orbanem żeśmy tej hołoty do siebie nie wpuścili A więc nie wszystko jeszcze stracone! Krzyczmy tedy wszyscy razem! Nie dla unii politycznej i jej gównianych dobrodziejstw, o których przez ostatnie lata wam tyle ciemnot nawtykano. Nie widzicie patafiany, że wam podstępnie szykowano niemiecką Rzeszę, w granicach jeszcze w historii niespotkanych? Czas najwyższy ułożyć się z Cameronem i pogonić to wychowane na naukach Sartre’a wiecznie rozgadane towarzycho wzajemnego zachwytu nad samymi sobą! Toż to dogadana ze sobą zgraja niedokształconych, niezrównoważonych, bezkarnych dupków i nawiedzonych marksizmem kretynek. Dajcie wody, bo mnie zaraz krew zaleje!…

Zaś stłoczeni na moście unijni posłowie Europejskiej Partii Ludowej, Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów, Zjednoczonej Lewicy Europejskiej oraz Partii Zielonych, którym udało się uciec z Brukseli wpatrzeni w Kaczyńskiego jak w tęczę skandowali jak szaleni: Wodzu! Gdzie my mieliśmy oczy? Już nie chcemy tej lafiryndy Angeli i jej strusiowato nielotnego adiutanta Donka! - skandował Guy Verhofstadt.

Pomóż nam Jarosławie! Prowadź Naczelniku! I koniecznie przenieś stolicę naprawionej dzięki tobie i niezłomnemu panu Orbanowi Unii Europejskiej z tej pieprzonej Brukseli do Budapesztu, albo do Warszawy!!!  

Niestety wszystko, co piękne szybko się kończy i ów fascynujący sen przerwało brutalnie jakieś napastliwe ujadanie. To w rannym programie Radia TOK-FM Paradowska z Lisem, Wolkiem i Żakowskim odprawiali egzorcyzmy nad ludojadem Jarosławem przy okazji od czci i wiary odżegnując nowonarodzonego w Strasburgu męża stanu w osobie naszej bohaterskiej pani Premier.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Inspiracją do napisanie tej notki była przedwczorajsza "Debata o Polsce" w Strasburgu, w czasie której cała Polska widziała, jakie patafiany siedzą w Parlamencie Europejskim, który się ośmielił pouczać Polaków, jak się mają we własnym kraju urządzić.

Post Post Scriptum
Internauta piszący pod nickiem "WICHREN" napisał do notki nad wyraz celny komentarz, cytuję:
"Po raz pierwszy mieliśmy możliwość obejrzenia w Polsce debaty w Parlamencie Europejskim. Przyznam, że dla mnie był to szok i chyba dla wielu z nas. Nawet platformersów na 24 godziny zatkało z wrażenia i na chwilę spuścili z tonu. Mogliśmy na własne oczy zobaczyć ten cyrk z głównymi postaciami UE. Jak mniemam na Panu również to widowisko zrobiło mocne wrażenie, coś na kształt koszmarnego snu, który niestety nie był snem, lecz rzeczywistością.. Przewodniczący PE to człowiek bez matury o prostackich manierach, który nie wie o czym mówi, gdy porównuje Polskę do Putina, w której demokratycznie wybrana władza obala samą siebie w zamachu stanu, mogący grać rolę kapo w filmie. Posłanka zielonych Rebecca Harms wita niczym królową angielską Mateusza Kijowskiego, kierując do niego specjalne słowo. Myślę, że lepiej by się stało, gdyby zaproponowała zrzutkę na jego dług alimentacyjny z kilku lat, by biedak nie trafił do więzienia. Inna paniusia krytykuje Beatę Szydło, że ta nie wysłuchuje poszczególnych głosów z kamienną twarzą, lecz z jej miny i drobnych gestów, można odczytać, które wystąpienia jej się podobają, a które nie. Pani Beata Szydło opuszkami palców delikatnie, bezgłośnie klaskała i to tak oburzyło lewactwo. Były premier Belgii zachowuje się niczym pajac, machając rękoma na wszystkie strony i wygrażając pięścią polskiej pani premier. Czyż ten obraz nie jest bardziej absurdalny, niż sen, który pan opisał?Ku mojemu zaskoczeniu, było sporo głosów wspierających Polskę. I w tym cyrku nasza pani premier, pełna godności i spokoju. Prawdziwy mąż (żona) stanu. Różnica klas biła po oczach.
Obawiam się, że była to pierwsza i ostatnia transmisja na żywo z PE. Zbyt dużo było widać i zbyt wielu to dostrzegło. Następnym razem dostaniemy starannie wybrane i spreparowane fragmenty..."
, koniec cytatu.

Post Post Post Scriptum
Jest sobota. Oto news z wczorajszej Konferencji Przewodniczących w Parlamencie w Strasburgu, cytuję:
"Nie planuje się kolejnych debat o Polsce i żadnym innym kraju członkowskim. Nawet po negatywnej ocenie Polski postępowanie ma być tylko przed Komisją Europejską. Nic publicznie...", koniec cytatu.
 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka