Kaczyński słowa dotrzymał i wyrzucił z partii bęcwałów, którym woda sodowa odebrała rozum. Tym samym, piarowcom Platformy wytrącono z rąk argument, że PIS też chroni skompromitowanych posłów.
Słowem krótka piłka w samo okienko.
Patrzę kątem oka w telewizor i widzę, jak zrzedły miny propagandzistów z TVN24. Są wyraźnie zdezorientowani i uleciał gdzieś ich wczorajszy rezon i entuzjazm. Zachowują się, jak pewny wygranej bokser, który nadział się na rzucającą na deski kontrę.
Widać, że w kampanii wyborczej nastąpił kluczowy zwrot psychologiczny ihuśtawka nastrojów przedwyborczych wahnęła się na stronę Prawa i Sprawiedliwości.
Teraz trzeba iść za ciosem i znaleźć dojścia do Brukseli i jeszcze przed wyborami wykazać, że w Platformie też brano kilometrówki. Do tego dorzucić jeszcze willę Hanny Gronkiewicz Waltz + rekord nieobecności w Brukseli eoroposła PO niejakiego zwiefki.
Politycy PIS-u nie są chyba w stanie tego zrobić, ale są przecież dziennikarze śledczy. Trzeba wykorzystać znajomości i prywatne dojścia.
Jeśli uda się to zrobić, PIS ma w saku wygraną wyborczą.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)