Po siedmiogodzinnych sekretnych obradach zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej odbytych pod osłoną nocy w pilnie strzeżonej kancelarii premiera Tuska ustalono, że na Dolnym Śląsku nic się nie stało, czyli afery taśmowej nie było, a tak w ogóle, to jest cudnie.
Więc chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Polska pod rządami Tuska to wypisz wymaluj wiekopomny orwellowski „zwierzęcy folwark”.
Kto jest w naszym rodzimym folwarku uosobieniem orwellowskiego knura naczelnego Napoleona chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. W miarę rozgarnięci rodacy powinni też wiedzieć, kto jest na naszym podwórku knurem buntownikiem Snowballem nazywanym także przez Orwella Chyżym. A nieco sprytniejsi zapewne odgadną, jakie nazwisko się skrywa za knurem duchowym spisku niejakim Majorem.
To tyle o głównych bohaterach naszego rodzimego „folwarku zwierzęcego”.
Statystyczny Polak powinien się również domyślić, kto w tym obejściu pełni rolę nawiedzonego knura Shuealera zwanego czasem przez Orwella Krzykałą. Myślę, że rodacy poradzą sobie także z identyfikacją polskiego odpowiednika nikczemnego knura-bajkopisarza Minimusa. Żaden Polak nie powinien mieć problemów kto jest szarą eminencją polskiego ZOO, czyli odrażającym orwellowskim cynikiem Benjaminem. Żywię również nadzieję, że przynajmniej niektórzy nowofalowi kabotyni salonowi przy okazji się skapują, że w naszym rodzimym kieracie pełnią rolę koni pociągowych, czyli ślepo oddanych Napoleonowi użytecznych idiotów, których Orwell nazywa w swym dziele bokserami. Niezbyt dużo pomyślunku będzie również wymagało wykoncypowanie kim jest i gdzie rezyduje właściciel naszego folwarcznego majątku, lodowatooki cynik nad cynikami pan Jones nazywany również przez Orwella carem.
Natomiast salonowego obycia będzie wymagało odkrycie, kto z naszych się kryje za wyfiokowaną orwellowską klaczą Mollie, więc opornym podpowiem, że tu największe szanse odgadnięcia daję wiernym oglądaczom pewnego odcinkowego programu o dobrych manierach nadawanego w TVN-style. Ciut więcej rozumu będzie wymagało przejrzenie kim jest zapluty z nienawiści orwellowski kruk Mojżesz opowiadający w TWN-ie przy każdej możliwej okazji przygłupiastym owcom bajerancką baśń o Zwierzęcym Raju. Myślę także, że szeregowy Polak nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem kto dowodzi orwellowskimi psami pilnującymi bacznie by potulne i bezwolne owce beczały jak trzeba i nie mogły za wysoko podskakiwać.
Zbliżają się długie jesienne wieczory, więc proponuję Państwu dla zabicia nudy testową grę planszową na inteligencję o walorach dydaktyczno-wychowawczych, którą proponuję nazwać „Wańka wstańka czyli nadwiślańska polityczna układanka”.
Zasady tej gry są na tyle proste, wystarczy parę kliknięć lewym, że można się śmiało bawić razem z dzieciakami.
A oto stosowna instrukcja:
Pod ilustracją tytułową notki znajdują się ułożone w kolejności przypadkowej fotki bohaterów polskiego folwarku zwierzęcego, a gra polega na ich przyporządkowaniu konkretnym zwierzakom ze słynnego dzieła genialnego Georga Orwella.
Można grać na czas, do skutku, a w przypadku ślepo zapatrzonych w generalissmimusa Tuska sympatyków Platformy do upadu.
Życzę dobrej zabawy!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Zapewne zauważyliście, że nie zamieściłem fotki za którą się skrywa polski odpowiednik orwellowskiego Minimusa, czyli dyspozycyjnej całodobowo łachudry sławiącej na okrągło wielkość i geniusz naszego rodzimego Napoleona, czyli Słońca Peru. Wyjaśniam więc, że nie zrobiłem tego z przyczyn czysto technicznych, bo musiałbym zamieścić tyle fotografii, że miejsca by nie wystarczyło.
Post Post Scriptum
Jeśli Państwu przychodzą do głowy jakieś inne fotki, to uprzejmie proszę o ich zamieszczenie w komentarzach wraz z krótkim merytorycznym uzasadnieniem.
