echo24 echo24
1637
BLOG

Salon podwawelskiego Krakówka

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 32

 

Do napisania niniejszej rozprawki skłonił mnie wylansowany ostatnio przez media stereotyp myślowy, że o sprawach ważnych mogą decydować wyłącznie tak zwani „humaniści”, najlepiej z tytułem profesora bądź przynajmniej docenta, a tak zwani „technokraci”, choćby nie wiem jak utytułowani, to tylko kwiatek do kożucha rzeczywistych „elit”.
 
Ten pokrętny komunał wpędził „technokratów nowej generacji” w głębokie kompleksy, a atawistyczny pęd do wyższości panów rektorów i senatorów uczeni technicznych płynący z niskopienności ich drzew genealogicznym sprawił, iż zaczęli otwierać na swoich uczelniach wydziały humanistyczne.
 
A najlepszy przykład niedorzeczności założenia, iż typ ukończonych studiów decyduje o tym, czy ktoś będzie humanistą li też technokratą pokazało mi życie.
 
Otóż już w szkole podstawowej marzyłem o humanistyce, gdyż lubiłem pisać i pasjami połykałem książki. Niestety owe marzenia rozwiała skutecznie mama, która po śmierci taty kategorycznie orzekła, iż jako mężczyzna i głowa rodziny nie mogę być przecież jakimś „niedorajdą” i muszę mieć zawód konkretny, czyli, tak jak ojciec, mam być inżynierem. A jakim? Wszystko jedno!
 
By jej nie robić przykrości poszedłem na Akademię Górniczo Hutniczą, ponieważ, sic! miałem do niej stosunkowo blisko, a geologię wybrałem, sic! dlatego, że było tam mało matmy, której organicznie nie znosiłem.
 
I do dziś nie wiem za jaką przyczyną sprawy tak się potoczyły, iż po skończeniu studiów zostałem na uczelni, gdzie się dorobiłem tytułu „doktora, sic! nauk technicznych”.
 
Czy to automatycznie oznacza, iż stałem się technokratą? Moim zdaniem monstrualna bzdura. Bo chociaż pracę naukową wykonywałem solidnie, a w porywach nawet lepiej niż niejeden urodzony technik, to na stare lata odezwała się moja prawdziwa natura i wziąłem się za pisanie książek, bynajmniej nie technicznych.
 
Jednakże klątwa inżynierskiego wykształcenia sprawiała, że jeśli w tak zwanym „towarzystwie” dyskutowano o „poważnych sprawach”, a ja chciałem włączyć się do rozmowy, natychmiast zakrzykiwali mnie „humaniści”, że „co ja, „inżynier i technokrata”, mogę wiedzieć na ten temat”. I nie było z nimi dyskusji, gdyż jak świetnie to opisał Sowell „oni wiedzą lepiej”.
 
Natomiast moja stosunkowo chłodna miłość do techniki sprawiła, że praktycznie przez całe życie obracałem się pośród różnej maści adeptów nauk humanistycznych, medycznych i prawnych.
 
To skądinąd miłe towarzysko doświadczenie daje mi mocne podstawy by zaryzykować tezę, iż sam fakt, że ktoś ukończył studia humanistyczne, prawne bądź medyczne, nawet na Uniwersytecie Jagiellońskim, wcale nie musi oznaczać, że jest mądry. Wystarczy bowiem mocne przeświadczenie o swojej wyższości nad technokratami, co pod Wawelem daje asumpt inherencji do miejscowych elit.
 
A najlepszym dowodem słuszności tej tezy niech będą zadziwiająco mnogie kazusy znajomych mi powalająco szczebiotliwych niewiast, którym ktoś chyba dla hecy nadał tytuł profesora. Chodzi mi szczególnie o wiecznie zadowolone z siebie, nowofalowe, wyemancypowane „humanistki”, które poza paroma lekturami na studiach nie przeczytały już później niczego poza Gazetą Wyborczą i będącą obiektem ich westchnień szpaltą „Salony Iwaszkiewicza” na przedostatniej stronie magazynu VIVA! Znam także wcale spore grono wielce szanowanych tuzów krakowskiej palestry, którzy poza kodeksem cywilnym bądź karnym i dziennikiem ustaw przez całe życie nie wzięli do ręki ani jednej książki, a także cieszących się powszechnym uznaniem medyków, którzy trzeba sprawiedliwie przyznać czytają jedną książkę rocznie zwaną „Katalogiem Turystycznym Neckermana”.
 
Jak to możliwe???
 
Otóż sekret owego kuriozum tkwi w odwiecznym kanonie, że w Krakowie gros strategicznych posad na uczelniach, sądach i szpitalach piastowane jest z dziada pradziada dziedzicznie, nawet gdy w rodzinie trafi się matołek.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości