Szanowny Panie Pośle,
W czasie kiedy był Pan posłem Prawa i Spawiedliwości broniłem Pana zaciekle przed wściekłymi atakami moich kolegów prawników z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, którzy mi opowiadali o Pańskiej golgocie studenckiej, wytykając, że przepchnięcie Pana przez egazamin z prawa karnego można było porównać jedynie z cudem przeprowadzenia Żydów przez Morze Czerwone.
Ponieważ byli to ludzie z opcji UD, UW i PO zakładałem, że to zapewne złośliwe plotki.
Ale jak słucham, co Pan ostatnio bredzi w tefałenie, mam na myśli lojalność w stosunku do byłego szefa, z wielkim bólem w sercu, muszę moim byłym koleżkom oddać honor.
Niechże sobie Pan weźmie chłodny prysznic, walnie drinka i pomyśli, w co się Pan wpakował!
Chyba Pan nie chce okryć się niesławą posłanki Kluzik-Rostkowskiej!
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki z Krakowa)
Komentarze