echo24 echo24
1177
BLOG

MUZYKANCI TUSKA

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 11

 

Pamiętam, że kiedyś zbesztaliście mnie Państwo, iż marnotrawię czas na słuchaniu indoktrynerskich agitek nadawanych w eterze pod nazwą „Poranek Radia TOK FM. Na szczęście nie posłuchałem wtedy Waszej rady.
 
Bowiem dziś rano z tokefemowego kołchoźnika popłynęły dźwięki takiej kakofonii, że sam mistrz Penderecki by się nie powstydził. Bo to już nie była nawet propagandowa publicystyka. To był grany pod przygłupiastego wyborcę wirtuozerski koncert konfabulacji kosmicznej.
 
Wystąpił tercet egzotyczny w składzie: profesor Radosław Markowski – pierwsze skrzypce, redaktor Adam Szostkiewicz – basetla, i redaktorka Gazety Wyborczej Renata Grochal – perkusja, dokładniej bębenek. Próbował też coś zagrać jakiś nieśmiały redaktor sprzyjający opozycji, ale już przy pierwszych taktach Szotkiewicz dźgnął go prosto w splot słoneczny zamaszystym ruchem smyka.
 
Rozpoczęli marszem pogrzebowym Fryderyka Chopina, gdyż trzeba było jakoś ludziom uświadomić, co ich czeka jak wygra Kaczyński. Ciary chodziły po plecach, tak żałobnie grali.
 
W drugiej odsłonie zagrali wpadający w ucho przebój „Tralala, tralala, tralala – mydełko fa”, gdyż trzeba było na gwałt przeprać młode polskie mózgi. Solówkę wykonał na skrzypkach profesor Markowski tłumacząc słuchaczom, iż to wierutne kłamstwo, że się młodzi ludzie odwrócili od Platformy, a – cytuję dosłownie – to, że: „paru jakichś tam łebków coś paplało od rzeczy w jakiejś ulicznej sondzie nie ma większego znaczenia”.  Aż mi się roztelepały plomby, tak strasznie fałszował.
 
Następnie zagrali kankana bo trzeba było przewałkować temat aniołków Prezesa. Tym razem solówkę odstawił redaktor Szostkiewicz. Rzępolił na tej swojej przechodzonej basetli, że te wszystkie gąski poganiane przez pastuszka Jarosława to w rzeczywistości wyuzdane i odrażające dziewki, które straszą Polaków z bilbordów. Że to istna Sodoma i Gomora, hańba, bezeceństwo i zdrada. Bębenek podbijała zawzięcie redaktorka gazety wielbionej przez salon.
 
Na finał był popis sztuki oratorskiej w wykonaniu profesora Markowskiego. Biadolił i jojczył na ten ciemny polski elektorat, który wciąż nie rozumie, że tylko Platforma zapewni nam rajskie życie na zielonej wyspie wiekuistej szczęśliwości. I tak się podkręcił, że na koniec w rejtanowskim stylu zakrzyknął, iż ostatnie trendy sondażowe zmuszają go by – cytuję: „nareszcie powiedzieć otwarcie, że polski obywatel jest obywatelem kiepskim”.
 
No, chyba wystarczy.
 
Mam nadzieję, że 9 października polski elektorat zaznaczy na kartach wyborczych co myśli o tych wszystkich mainstreamowych redaktorach i obwoźnych pieczeniarzach z tytułem profesora.  
 
Młodszym wyborcom wyjaśniam, że jak podaje Wikipedia: „Pieczeniarz to ubogi krewny przesiadujący na łaskawym chlebie u zamożnej rodziny, odwdzięczający się służalczymi usługami”.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
 
 
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości