"Bal Żebraczy" odbyty w dniu 5 marca 2011 w siedzibie krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
"Bal Żebraczy" odbyty w dniu 5 marca 2011 w siedzibie krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
echo24 echo24
1756
BLOG

BAL ŻEBRACZY

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Wczoraj, w ostatnią sobotę karnawału, o tej samej porze, odbyły się w Krakowie trzy prestiżowe bale.
 
Pierwszy, charytatywny, ściągnął do „Hotelu Pod Różą” śmietankę lokalnego biznesu. W wykwintnej oprawie, przy królewsko zastawionych stołach, bawiło się towarzystwo odstrzelone podług najnowszej mody Paryża, Londynu i Nowego Jorku. A w dobroczynnej aukcji, bombastyczni krezusi świata polskiej finansjery licytowali wystawione fanty, by nieco uśmierzyć wyrzuty sumienia.
Znajomy mi opowiadał, że trzeba było oczy mrużyć od blasku brylantów.
I dobrze, można by powiedzieć. Przecież o to walczyliśmy, żeby żyć jak ludzie.
 
Drugi, okolicznościowy, równie „bogaty”, odbył się w snobistycznej kawiarni „Loża” ogniskując śmietankę zaściankowego Krakówka.
Po Krakowie chodzą uszczypliwe plotki, że było tak „elegancko”, iż podobno mimo ciepłej aury oberwał się wieszak pod naporem najdroższych z drogich futer, a uszy aż puchły od przechwałek uczestników szpanerskiego rautu, ile też gwiazdek miał hotel na dalekich wyspach skąd właśnie wrócili. Też dobrze. Każde europejskie miasto ma miejsce gdzie się gnieżdżą lokalne „elity”.
 
Odbył się również bal trzeci, skromny, składkowy, nie bez przyczyny nazwany „Balem Żebraczym”. Naprawdę nie żartuję. Taka była oficjalna nazwa tego balu.
 
Te łzawe bachanalia miały miejsce przy ulicy Kanoniczej 7, w siedzibie krakowskiego oddziału „Stowarzyszenia Pisarzy Polskich”, które jeszcze dycha dzięki łaskawemu patronatowi Wisławy Szymborskiej.
 
Palącą przyczyną desperackiej fety był przyziemny powód, iż zabrakło pieniędzy na czynsz i centralne ogrzewanie.
Tu stoły były skromne, nie było szumnych aukcji, lecz za to były największe z największych nazwiska, wysmakowana poezja i elektryzująca proza.
 
Ale, cóż to, kogo teraz obchodzi? Obecnie liczą się tylko efekciarski blichtr i szybko zgarnięta kasa.
 
I nie ma żadnego znaczenia rozpaczliwy apel prezeski krakowskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, profesor polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego pani Gabrieli Matuszek, że, cytuję:
 
Literatura polska znalazła się na zakręcie, by nie rzec: nad przepaścią. A sukcesywne ograniczanie środków na jej wspieranie przez urzędy państwowe przyjęło ostatnio wariant skrajny – dotacje zostały zredukowane do minimum, czyli praktycznie do zera. Stowarzyszenia twórcze, realizujące ambitne projekty artystyczne, dzięki którym kultura wysoka rozwijała się świetnie, są marginalizowane i skazane na powolne umieranie...!!!”.
 
Rozumiem, że mamy system rynkowy, że niepożądaną jest nadmierna opiekuńczość Państwa, ale, ktoś to musi wreszcie wykrzyczeć, że Rząd, było nie było kraju europejskiego, ma psi obowiązek dbać o narodową kulturę!!! Co innego, gdyby chodziło o wielotysięczne dotacje, ale żeby nie było na niezbędne potrzeby Stowarzyszenia Pisarzy!!!
 
Pani profesor grzecznie apeluje, lecz ja się pytam po męsku, gdzie jest do cholery Prezydent Królewskiego Miasta??? Gdzie jest Minister Kultury??? Gdzie jest Premier??? Co na to mainstreamowe media, które hektolitrami wylewają krokodyle łzy, że w ubiegłym roku ponad połowa Polaków nie wzięła do ręki ani jednej książki??? Co na to Prezydent Rzeczypospolitej???
 
No, pytam! Jako, przepraszam za wyrażenie, wkurzony wyborca. Co wy na to??? Odpowiedzcie!!! Mości panowie, pożal się Boże elita!!!
 
Żal! Obłuda! Hańba! Wstyd! Rozgoryczenie!
 
Kończy się karnawał. Idzie post. Dogasają bale. Nadchodzi okres adwentowej refleksji.
 
„Pod Różą” i w „Loży” zabrakło taksówek.
 
A goście „Żebraczego balu” też się bawili do świtu, ale podejrzewam, li tylko, dlatego, że chcieli z godnością doczekać na poranny tramwaj.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
      (nauczyciel akademicki)
 
Post Scriptum
 

Na zdjęciu przed tekstem, przebrany stosownie do rangi imprezy, pan Wojciech Ligęza, Wiceprezes Krakowskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, profesor doktor habilitowany Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik naukowy Katedry Historii Literatury Polskiej XX wieku, Wydziału Polonistyki. Fotografowała Zofia Zalewska.

 
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości