echo24 echo24
1208
BLOG

„Kochać – jak to łatwo powiedzieć”

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 55

Motto muzyczne: https://www.youtube.com/watch?v=iOdct9Z1LXc

Przed paroma dniami zakończył swą działalność na Salonie24 Seaman - jeden z najlepszych polskich blogerów.  

W ostatniej notce pt. „Pożegnanie z Salonem” powiedział, cytuję:

Od dwóch lat pisałem bardzo sporadycznie. Od kilku miesięcy nie napisałem nic. Pomyślałem więc, że czas najwyższy, ale gdy zasiadłem do komputera, to okazało się, że po prostu nie mam ochoty. Nie chce mi się. Skoro tak, to nie ma sensu utrzymywać fikcji…, koniec cytatu.

Nie wiem, co było powodem decyzji Seamana, ale od jakiegoś zaczynam odczuwać coś podobnego, a mianowicie coraz częściej coś mnie odpycha od pisania. I nie ma to żadnego związku z portalem Salon24. Po prostu coś mnie odstręcza, tak jakbym się czymś zraził, na czymś zawiódł?

Blog założyłem po tragedii smoleńskiej, bo już wtedy zdałem sobie sprawę, że Platforma doprowadzi do rozkładu państwa. Moja blogerska działalność pro publico bono sprowadzała się do konsekwentnej krytyki grabieżczego rządu Donalda Tuska, a po jego ucieczce do Brukseli nierządu Ewy Kopacz.  I choć nie jestem pisowcem, to stojąc w kontrze do poczynań Platformy siłą rzeczy opowiedziałem się po stronie partii Jarosława Kaczyńskiego, a z biegiem lat bestialskie draństwa i obrzydliwe świństwa, jakich dopuszczała się Platforma w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości sprawiły, iż marząc by PIS odsunął Platformę od władzy, jak to bywa w miłości, przestałem widzieć w tej partii, co złe i w zwycięstwo prawicy zaangażowałem się uczuciowo.

Ale, jak śpiewał Piotr Szczepanik:

Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - tylko to więcej nic
Bo miłość jest niepokojem
nie zna dnia, który da się powtórzyć

A że miłość bywa ślepa, to co nieco pana Prezesa i jego drużynę przeidealizowałem.  Zaś paradoksalnie, zdałem sobie z tego sprawę, gdy zdarzył się cud roku 2015, czyli wygrane przez PIS wybory prezydenckie i parlamentarne, na dodatek z przewagą sejmową. Lecz, jak już ziściło się moje marzenie o odsunięciu Platformy od władzy, miast szaleć ze szczęścia pojąłem, że de facto tych wyborów nie wygrał PIS, lecz to PIS-sowi te wybory wygrali Platforma z prezydentem Komorowskim, którzy tak dali czadu, iż PIS nie miał z kim przegrać.

I zaczęły się rządy Prawa i Sprawiedliwości, a ja zorientowałem się, że mój związek z PIS-em podobnie jak w małżeństwie, zaczyna się zmagać z prozą dnia codziennego. Zacząłem, więc dostrzegać, że ta nowa władza nie jest tak idealnie piękna, jak zrazu myślałem. Zacząłem widzieć jej wady i niedostatki urody.

No i okazało się, że:

Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - tylko to, więcej nic...
W tym słowie jest kolor nieba
Ale także rdzawy pył gorzkich dni
   

A po roku tego mojego emocjonalnego związku z nową władzą dopatrzyłem się koszmarkowatych wad jej charakteru, z których najbardziej niepokojącą jest chełpliwa wiara w niewidzialną rękę przewagi sejmowej, która załatwi wszystko, bądź prawie, a także przemożna i nie do końca roztropna chęć brania wszystkiego, co popadnie i obsadzania przyczółków swoimi, choćby byli kiepami z łapanki. I zaczęła mnie coraz bardziej drażnić ta moja przyszywana rodzina, stryj, który się ostatnio pogubił, podstarzali i szpetni wujowie bajający burkliwie pod nosem bez ładu i składu, przemądrzali kuzyni brylujący na wizji, a także rozwrzeszczane ciotki klotki pokrzykujące na dziennikarzy.

I jak to w małżeństwie bywa:

Jeszcze obok Ciebie moje ramię,
A jednak szukamy się
Może nie pójdziemy już razem,
Słowa z wolna tracą swój sens

Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - to nie pytać o nic
Bo miłość jest niewiadomą,
Lecz chcę wiedzieć czy wiary starczy mi (???)

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Być może się mylę, lecz myślę, że Seeman usunął się z blogerskiej sceny dyskretnie, bo nie chciał dowalać nowej władzy, która mu się opatrzyła.
I coraz bardziej się obawiam, że w formule: burkliwy Terlecki - nijaki Lipiński - rozkoszny Suski - surowy Karczewski - pyskata Mazurek - pretensjonalna Pawłowicz - nawiedzony Macierewicz - wiecznie smutny Błaszczak - furt chmurny Waszczykowski i przypominający Matkę Boską Bolesną nakręcony kaznodzieja Jackowski, co ostatnio stale występuje w TVN24 - PIS daleko nie zajedzie.
Tu jest potrzebna nowa jakość partii, a w Kancelarii Prezydenta sam profesor Krzysztof Szczerski nie uciągnie, bo ta cała reszta to... - szkoda gadać.
Martwię się i dlatego napisałem tę notkę, sądząc po ilości komentarzy kompletnie niezrozumiałą dla statystycznego pisowca. Bo jak teraz widzę, ten mój mariaż z PIS-em jest trochę, jak małżeństwo z rozsądku. A taki związek po czasie, gdy ulatuje afektacja, gaśnie pożądanie i lata robią swoje, miast zrzędzenia, jędzowatości i mędliwej konfliktowości będącej przymiotem wieku sędziwego do przetrwania potrzebuje jaja, wzajemnej atrakcyjności, estetyki, tolerancji, życzliwego uśmiechu, poczucia humoru, inwencji, coraz to nowych pomysłów, wyobraźni i wzajemnej wyrozumiałości. Słowem tych wszystkich cech, które z wiekiem gasną. I dlatego od dłuższego czasu piszę, że PIS musi się odmłodzić. Zarówno mentalnie, jak fizycznie.

Post Post Scriptum
Właśnie pan prezes Jarosław Kaczyński ogłosił powołanie super-komisji weryfikacyjnej ds. ukarania i odebrania bandziorom w białych kołnierzykach tego, co Polakom ukradli. Jakby na moje życzenie, merytorycznie zreferowali to przełomowe przedsięwzięcie młodzi i energiczni posłowie  Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki. I to dobrze rokuje na przyszłość. Brawo Kaczyński! Wielkie brawo!!! Na stojąco!!! Tak trzymać!!!
 

 

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka