echo24 echo24
1002
BLOG

KRÓLOWA ŁŻE-ELIT

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 18

Lato się kończy, ptaki do odlotu się szykują, więc póki jeszcze czas, celem głębszego zrozumienia przekazu tej notki gorąco Państwa namawiam do wysłuchania recytatorskiej preambuły w wykonaniu arcymistrzyni słowa mówionego, nieodżałowanej znakomitości scen polskich - kochanej przez wszystkich Ireny Kwiatkowskiej:

https://www.youtube.com/watch?v=A9epL5zIVP4

A teraz do rzeczy.

W pamiętnej debacie sejmowej w dniu 17 lutego 2006r. odpierający jaszczurcze ataki ówczesnej opozycji premier Jarosław Kaczyński wypowiedział słynne słowa, cytuję:

(...) Działania zmierzające do tego, by polski rynek zaczął być w końcu rynkiem konkurencyjnym tam, gdzie zwycięża nie ten, kto jest w układzie, nie ten kto jest gotów się dzielić, tylko po prostu ten, kto dobrze gospodaruje, są prezentowane jako godzenie w demokrację, jako tej demokracji zwalczanie, jako podważanie praworządności i jako atakowanie rynku. Towarzyszy temu cała lawina, cały huragan różnego rodzaju kłamstw, pomówień. Można mówić, że w Polsce dzisiaj mamy do czynienia z triumfem insynuacji. (...) I to jest zjawisko, któremu należałoby się przyjrzeć. Przede wszystkim należałoby zapytać, kto szczególnie w nim uczestniczy? Otóż odpowiedź jest prosta, stanęła tutaj do walki w zwartym ordynku,łże-elita III Rzeczypospolitej  (...)”, koniec cytatu.

Użycie przez pana Prezesa określnika „łże elita” uznano wtedy za bluźnierstwo gorsze od oskarżenia o faryzejską herezję saduceuszy Talmudu w starożytnym Izraelu, zaś na głowę Jarosława Kaczyńskiego wylano hektolitry pomyj i fekaliów, że przypomnę drakońskie ataki dziennikarskich hien: Olejnik, Kolendy-Zaleskiej, Lisa, Żakowskiego, Wołka, Szostkiewicza, Kuczyńskiego i nieustannie go punktujących jadowitą kpiną „satyryków” Szkła Kontaktowego; szczujących przeciw Kaczyńskiemu sprzedajnych lizusów z tytułami profesora: Kuźniara, Markowskiego, Krzemińskiego, Czapińskiego, Śpiewaka, Nałęcza et consortes; zaś o tym, co wygadywał na znienawidzonego „karła z wiecznie rozwiązaną sznurówką” niejaki Niesiołowski nawet nie warto wspominać. 

Jednakże, te ataki lokalnych „elit” III RP wspomagane dywanowymi nalotami zaodrzańskiego „Luftwaffe of the Political Correctness” zmusiły politykaKaczyńskiego do wymazania ze swojego socjolektu określenia „łże elity”  działającego na post-komunistów, jak płachta na na nadpobudliwego byka, w dupę ugryzionego, jak kiedyś powiedział poeta, eseista, dramaturg, krytyk literacki, profesor nauk humanistycznych i legendarny Polak Jarosław Marek Rymkiewicz.

Lecz na całe szczęście bloger może sobie pozwolić na więcej niż polityk i dzięki temu komfortowi w tytule dzisiejszej notki odważyłem się przypomnieć tę zakazaną, trefną „inwektywę”.

A dały mi ku temu asumpt wczorajsze występy pani prezydent Warszawy, która od wczesnego rana do późnego wieczora na zwoływanych w panice konferencjach prasowych i w trakcje wieczornego wystąpienia w TVN24 bez zająknienia w żywe oczy łgała, że pod jej prezydenturą w stolicy „żadnej afery reprywatyzacyjnej nie było”  czyniąc to z taką lekkością, iż bez wahania panią Hannę królową łże-elit nazwałem.

Bo wczoraj prezydent Gronkiewicz-Waltz powaliła mnie na kolana niewymownym kunsztem odwracania kota ogonem serwując całej Polsce wirtuozerski popis telewizyjnego mataczenia, przy jakim nawet prezes Rzepliński wraz z Komisją Wenecką wymiękają.

Z jej niewinnych ust ułożonych w dziubek nawet najcięższego kalibru łgarstwa sfruwały zwiewnie, jak puszek dmuchawca na wietrze. Tego majstersztyku sztuki bajtlowania sam opisać się nawet nie odważę, więc parafrazując Ptasie Radio Juliana Tuwima powiem, że pani Hanna wijąc się jak piskorz ani na moment nie przestawała: ćwierkać, świstać, kwilić, pimpilitać i pimpilić. Ćwir ćwir świrk! Świr świr ćwirk! Wina? Czyjaś ty, czyja?! Aż poczęła tak ćwirzyć, ćwikać, ćwierkać, czyrykać i czyrczylikać, iż nawet prowadzący wywiad stary wróbel z TVN-u zaterlikał: "Cóż to znowu za muzyka? Muszę zajrzeć dosłownika, by zrozumieć śpiew słowika. Ćwir ćwir świrk! Świr świr ćwirk! Tu nie teatr ani cyrk!”.

Bowiem w kwestii fundamentu wiedzy pani Hanna zaćwierkała na modłę słowiczą, że jej wiedzą jest niewiedza, co w imię prawa nakazuje, by nie ją, lecz jej pracowników zapuszkować. Zaś wstydliwe dla niej okoliczności przyrody bez obciachu uznała za kolejne świństwo nowej władzy, co chwila śp. Lechem Kaczyńskim się zasłaniając.

Zaś jak chodzi o merytoryczny wywód pani Hanna jak najęta pimpiliła, że pomieszanie porządków prawnych i nieuprawnione spekulacje to problem jej urzędników, których wczoraj na zbity pysk z pracy wywaliła.

Zaś w kwestii etyki pani Hanna zadzierając zawadiacko swój słowiczy dziubek i patrząc głęboko w oczy telewidzom wyczyrczylikała, gdzie dokładnie ma moralne standardy, jakie winny w warszawskim Ratuszu panować.

Więc myślę, iż już czas najwyższy by do warszawskiego Ratusza przyfrunęła ptasia milicja i nareszcie się skończyła ta leśna audycja.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Czytaj także
Debata Hanny Gronkiewicz-Waltz z Jackiem Sasinem
http://salonowcy.salon24.pl/617340,debata-hanny-gronkiewicz-waltz-z-jack...

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka