echo24 echo24
2094
BLOG

Myślenie życzeniowe powodem blogerskiej cenzury

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 172

Nie pisałbym tej notki, gdyby nie to, iż uważam, że nieprzyjmujący żadnej krytyki pod adresem PIS-u „ortodoksyjni pisowcy”, choćby ta krytyka była w stu procentach konstruktywna, powtarzam konstruktywna, przynoszą wizerunkowi partii Jarosława Kaczyńskiego po stokroć więcej szkód, niż korzyści.

Przed dwoma dniami popularna blogerka prawicowa pisząca pod nickiem @eska zamieściła na S24 krótką notkę pt. "No to pozamiatane..." (http://eska.salon24.pl/714341,no-to-pozamiatane ). Chodziło o ostatni bój Prawa I Sprawiedliwości z opozycją w Sejmie.

Oto treść tej notki, cytuję w całości za @eską”

Czyli możemy sobie odsapnąć, odetchnąć wspaniałym majem, ciepłym wiatrem, popatrzeć na księżyc, poczytać kryminał, a może po prostu pojechać, hen przed siebie... Jak przyjemnie....”, koniec cytatu.

Dodałem, więc do tej notki komentarz, w którym wyraziłem opinię, że pozamiatane będziemy mieli dopiero wówczas, gdy zostanie ujawniony aneks do raportu WSI oraz zbiór akt zastrzeżonych, co doprowadziło Autorkę do furii i pani @eska nawtykała mi nazywając trollem mimo tego, że komentowała wielokrotnie moje notki i wie, że od samego początku założenia blogu sprzyjałem PIS-owi.

Wywiązała się między nami polemika, w której bardzo grzecznie próbowałem wyjaśnić Autorce, że PIS ma jeszcze przed sobą bardzo długą drogę.

Ponieważ doszedłem do wniosku, że pani @eski nie przekonam, chcąc zakończyć nasz spór w elegancjiej formule napisałem, cytuję:

Szanowna Autorko, Szanowni Goście Autorki,

Jest Boże Ciało, w Krakowie ciepły dzień się budzi, pachnie wiosną, ludzie szykują się na procesję, a dzisiejsze święto skłania do refleksji.

Rozumiem, że Autorka pisząc "No to pozamiatane..." chciała sympatykom nowej władzy, na którą tak długo czekaliśmy... - zrobić na długi weekend przyjemność. Ja też uważam, że pani Premier swoim świetnym wystąpieniem zmusiła Brukselę do refleksji w stosunku do bezczelnych żądań, jakie pod adresem Polski wysyła. Ale to tylko jeden doraźny krok na długiej drodze.

Przykro mi, że popsułem Autorce dobry humor i ktoś może powiedzieć, mógł sobie pan te komentarze darować.

Jednakże uważam, że polityka i blogosfera powinny tworzyć ze sobą pożytecznąsymbiozę. Bowiem bloger jest w sytuacji bardziej komfortowej niż polityk, gdyż może „głośno myśleć”. Powiem więcej, w przeciwieństwie do polityka, rutynowany bloger celem wysondowania rzeczywistych nastrojów i opinii może sobie pozwolić na eksperyment „prowokowania” komentatorów. Jest to ważne, gdyż tacy „sprowokowani” (oczywiście w cudzysłowie) komentatorzy odkrywają swoje prawdziwe oblicze.

Moim zdaniem to, co jest komentowane w blogosferze powinno być przedmiotem wnikliwej analizy polityków. Bowiem uważam, że doświadczona partia polityczna powinna skłaniać swoich działaczy do uważnego studiowania nie tylko blogerskich notek, lecz także, a może nawet bardziej komentarzy takich „sprowokowanych” internautów, bo według mnie są one kopalnią przebogatej wiedzy socjologicznej na temat rzeczywistych opinii, nastrojów i sympatii określonych grup społecznych. Dlatego moim zdaniem niektóre komentarze dodawane do notek mówią często więcej niż same notki.

Według mnie dobry bloger to taki, który od czasu do czasu z premedytacją potrafi pobudzić internautów do spontanicznych i emocjonalnych wypowiedzi, gdyż takie właśnie komentarze pokazują, co ludzie naprawdę myślą i jak w określonej sytuacji reagują. Więcej, doświadczony bloger to taki, który „prowokuje” nie tylko komentatorów opcji, którą zwalcza, ale także komentatorów sympatyzujących z partią, którą faworyzuje. To jest właśnie ten komfort blogera, na który nie mogą sobie pozwolić politycy. Mówiąc wprost, w przeciwieństwie do polityka, bloger może skrytykować partię, której sprzyja, pod warunkiem, że jest to krytyka konstruktywna. Więcej, bloger sprzyjający określonej partii może wywoływać niezręczne i niepopularne tematy, których poruszać politykowi nie wypada.

I dlatego właśnie napisałem mój pierwszy komentarz, który pociągnął za sobą następne i niektórzy komentatorzy się odkryli, jak choćby pan profesor Broda, który dodał komentarz nie tyle w temacie notki, co dlatego, że mnie nie lubi za to, że kilka razy konstruktywnie, powtarzam KONSTRUKTYWNIE skrytykowałem poczynania partii Jarosława Kaczyńskiego.

Mam nadzieję, że jak opadnie pył bitewny darujecie mi Panie i Panowie moje jędzowate komentarze, które napisałem po to, byśmy upojeni drobnym sukcesem PIS-u naszej politycznej czujności nie uśpili.

A Pani @esce na przeprosiny groszki i róże przesyłam:

https://www.youtube.com/watch?v=I7UliuywsT4 (Groszki i róże Ewy w wykonaniu Ewy Demarczyk)

Słonecznego weekendu Państwu życzę…”, koniec cytatu.

W efekcie pani @eska mnie w niewybredny sposób zwymyślała i dała mi bana, zamykając mi tym samym usta.

Więc na koniec proszę wszystkich Gości mojego blogu o komentarze, co sądzą o reakcji pani @eski, gdyż coraz częściej spotykam się na blogach prawicowych z myśleniem życzeniowym, co uznaję za zjawisko niebezpieczne, gdyż takie myślenie usypia polityczną czujność i może prowadzić do bardzo dla nowej władzy niepożądanych konsekwencji.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Naprawdę bardzo mi przykro, że Panią @eskę rozjechali komentatorzy, ale widziały gały, kogo i za, co banowały.

Post Post Scriptum

Analizując komentarze widzę, że część komentatorów błędnie odebrała przekaz mojej notki, jako bratobójczą walkę blogerów prawicowych.

Otóż pragnę zaznaczyć, że zasadniczym celem napisania przeze mnie tej notki nie była walka z panią Eską, lecz dokonana na przykładzie działalności tej blogerki konstruktywna, powtarzam KONSTRUKTYWNA krytyka na szczęście marginalnej części sympatyków partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy charakteryzują się tym, że żadnej, również konstruktywnej krytyki nie przyjmują, a każda próba takiej konstruktywnej krytyki wywołuje u nich atak niekontrolowanej agresji.

W konsekwencji, ci radykalni poplecznicy PIS-u, których na własny użytek nazywam „ortodoksyjnymi pisowcami” w istotny sposób szkodzą wizerunkowi partii rządzącej, co opozycja totalna w sposób bezwzględny wykorzystuje do przyprawiania PIS-owi gęby niereformowalnej partii nienawistnych oszołomów.

Post Post Post Scriptum

A jednak moja notka nie poszła na marne, gdyż przed chwilą (niedziela 29 maja, g. 13,38) blogerka pisząca pod nickiem @eska zamieściła na swoim blogu auto-refleksyjną notkę pt. „Jeden drugiego brzemiona noście…”.

Chciałem pani Esce podziękować za tę samokrytyczną notkę, lecz niestety nie mogę komentować u rzeczonej, bo nadal wyświetla mi się komunikat „nie możesz komentować na tym blogu”.

Więc żywię uzasadnione podejrzenie, że przekaz pani Eski nie jest jednak do końca szczery i jest to tylko przykrywka – stali czytelnicy mojego blogu zapewne wiedzą, o co chodzi.

Post Post Post Post Scriptum

Tym, którzy sugerują, iż spór z panią Eską to nie powód do napisania na ten temat notki wyjaśniam, że samo otrzymanie bana z pewnością by mnie do tego nie skłoniło szczególnie, że znam panią Eskę ze skłonności do histerycznej afektacji.

Ale pani Eska najagresywniej mnie zaatakowała w sposób delikatnie mówiąc niewybredny po tym, jak jej przesłałem kwiatki na zgodę - groszki i róże w wykonaniu Ewy Demarczyk.
I mówiąc szczerze był to pierwszy przypadek w moim życiu, że kobieta nie przyjęła kwiatów.

A to już świadczy o tym, że pani Eska postanowiła iść w zaparte mimo, że walczymy o to samo. Tak może postąpić tylko zawzięta kobieta ze skłonnością do bezwzględnej zajadłości, nieprzejednania, zapamiętałości, zacietrzewienia, bezpardonowości, obsesyjności i tak dalej. A wymieniłem tyle synonimów słowa „nienawiść”, dlatego, że właśnie takie cechy posiadają sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego, których nazywam "ortodoksyjnymi pisowcami", co w istotnym stopniu szkodzi wizerunkowi PIS-u.

I w stosunku do mnie pani Eska na konstruktywną krytykę zareagowała potraktowaniem mnie z buta nie po raz pierwszy. To jest jej metoda blogowania, której nie jestem w stanie zaakceptować, gdyż uważam, że takie postawy należy napiętnować w myśl zasady blogerskiej rzetelności.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka