echo24 echo24
1425
BLOG

Magdalena Ogórek gwiazdą gali na cześć J. Kaczyńskiego!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 66

Wczoraj w TVP2 obejrzałem uroczystość wręczenia nagrody tygodnika WPROST „Człowiek Roku 2015” panu prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Nie będę opisywał, co i o czym mówiono, bo zrobią to za mnie media, natomiast chcę Państwu opowiedzieć o formule tego wydarzenia, która jak mi się zdawało trochę się kłóciła  z upodobaniami zaproszonych gości.

Dlaczego?

Bo organizatorzy wydali w warszawskim Hotelu Marriott wystrzałową galę, czyli wykwintny raut przy dworsko nakrytych stołach zastawionych wyszukanymi frykasami i drogimi trunkami.

Rzucało się w oczy, że ubrana wieczorowo elita Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie ta reprezentująca starsze pokolenie nieswojo się w tych warunkach czuła, a członkowie rządu i ich satelici byli nienaturalnie spięci, usztywnieni, niezdolni do prowadzenia swobodnej salonowej konwersacji i wyraźnie brakowało im luzu w myśl śpiewanej w czasach minionych piosenki „nie dla mnie sznur samochodów i kolorowych świateł gwiazdy. Brakło mi kindersztuby stanowiącej zwykle nieodłączny ornament takich uroczystości. Czuło się, iż nie są pewni, czy im na takich rautach bywać wypada, bo naród patrzy przed telewizorami.

Więc pytam. A niby, dlaczego? Co jest złego w tym, że elita nowej władzy spędzi wieczór poświęcony uhonorowaniu jej naczelnika w warunkach ekstraordynaryjnych? Przecież jej się to ze wszech miar należy!!!

Myślę, że jest kilka przyczyn tego stanu rzeczy.

Po pierwsze wynikająca z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie kompleksu fałszywa skromność, bo jakby na potwierdzenie mojego wrażenia, gdy po obejrzeniu gali w telewizji wszedłem na Internet spotkałem na FB wypowiedź posłanki PIS Jolanty Szczypińskiej, która oznajmiała publicznie, że nie była na tej gali, mimo, iż była zaproszona, - bo tego rodzaju imprezy jej nie odpowiadają. Rozumiem, że nie miała ochoty tam być. Ale po co o tym w Internecie wypisywać???

Po drugie może to wynikać z obawy rządzących narażenia się  skromnie żyjącej części żelaznego elektoratu PIS-u, która takich imprez po prostu nie trawi. Skąd to wiem? Ano stąd, że wielu komentujących na moich blogach „ortodoksyjnych pisowców” (szczególnie na Naszych Blogach Niezależnej PL) dziesiątki razy mi wytykało w nienawistnym tonie, że promocje swoich książek urządzałem w szpanerskim hotelu SPA w Jastarni, gdzie zapraszałem celebrytów salonu. Więc pytam nieśmiało, a kogo miałem zaprosić? Miejscowe kółko różańcowe?

Po trzecie odnoszę wrażenie, że znacząca część polityków PIS, szczególnie tych jajogłowych, wciąż tkwi w moim zdaniem złudnym przekonaniu, że ich naczelne hasło BÓG HONOR OJCZYZNA  można celebrować wyłącznie ze śmiertelną powagą na różnego rodzaju pochodach i miesięcznicach,a już Boże broń w lokalu i jeszcze do tego z uśmiechem na ustach.

Po czwarte zauważyłem, że jakby bano się pokosztować na oczach telewidzów serwowanego na uroczystości wina z obawy, żeby nie być posądzonym przez nader ascetyczny elektorat o skłonność do nadmiernie rozwiązłego trybu życia. I chyba ta ich obawa nie była bezzasadna, bo znakomita większość krakowskich „pisowców” znienawidziła mnie za to, że w jednej z moich książek napisałem, że na tradycyjnym wielkanocnym jajeczku w Wielki Piątek napiłem się z przyjaciółmi wódeczki. I tak, jak lewactwo zastraszało ludzi batogiem poprawności politycznej, to niestety w pewnych kręgach prawicowych wciąż działa nagan poprawności katechetycznej, co moim zdaniem zabija w ludziach kindersztubę.

Po piąte wreszcie wydaje mi się, że na wczorajszej gali zaproszonych gości oraz samego Jarosława Kaczyńskiego mogła paraliżować nadmierna podejrzliwość, gdyż nie wiedzieli, czy ta uroczystość to szczera chęć docenienia zasług pana Prezesa dla sprawy polskiej, a nie jakaś zdradziecka mina. Co też w pewnym sensie rozumiem, bo do dziś pamiętam, jak 16 marca 2006 potraktowano Jarosława Kaczyńskiego na prowadzonym przez Janinę Paradowską i Jerzego Baczyńskiego „SALONIE POLITYKI” w krakowskiej Piwnicy pod Baranami, gdzie wręczono mu książkę pt. „Piwnica” ze słowami, cytuję: „ta książka na pewno się panu Premierowi przyda, gdyż zapewne nie wie, co to za kabaret”.

Ale mamy już rok 2016, Prawo i Sprawiedliwość z demokratycznej woli narodu wygrało wybory z większością sejmową, więc uważam, iż najwyższa pora by zaszczuwany przez osiem lat PIS nabrał uzasadnionej pewności siebie, w odróżnieniu od jałowej buty, która zgubiła Platformę.

Dlaczego tak uważam?

Bo życie mnie nauczyło, że przesadnie skromnej i ascetycznej władzy naród polski nie szanuje.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

I jeszcze jedno mnie nurtuje. Choć wśród zaproszonych gosci zauważyłem panią Magdalenę Ogórek, to nie widziałem na Sali pana Prezydenta.

Post Post Scriptum

Pytanie za sto punktów. Czy ktoś wie, u jakiego fryzjera czesze się profesor, który na gali wygłosił laudację.

.

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka