Wczoraj miałem zaszczyt uczestniczyć w spotkaniu członków krakowskiej sekcji Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im. prof. Lecha Kaczyńskiego z tatą Prezydenta Elekta - profesorem Akademii Górniczo-Hutniczej Janem Tadeuszem Dudą, który jest wice przewodniczącym tej organizacji.
Spotkanie odbyło się w biurze poselskim dra Andrzeja Dudy przy ulicy Podwale w Krakowie. Przyszli najwierniejsi członkowie, którzy mieli odwagę zapisać się do AKO jeszcze wtedy, kiedy za tę niepoprawną politycznie niesubordynację groziło, zresztą nadal grozi, skazanie przez salon III RP na publiczny niebyt, łącznie z wykluczeniem z „towarzystwa” i zmową milczenia.
Byli też obecni odważni dyrektorzy szkół krakowskich, z którymi nasz klub od kilku lat współpracował.
Bohater wieczoru się spóźniał, bo zatrzymali go dziennikarze. Zaproszeni goście, w większości akademicy krakowskich uczelni siedzieli w milczeniu, jakby porażeni tym, o czym w skrytości ducha marzyli niedowierzając, iż to pragnienie może się w obecnych czasach spełnić.
I wreszcie przyszedł tata Prezydenta Elekta. Wyraźnie zaskoczony bukietami kwiatów, nieprzyzwyczajony do odbierania pochwał i gratulacji skromny człowiek.
Był tak wzruszony, że trudno mu było mówić.
Będzie trochę chaotycznie, ale chcę się z Państwem podzielić na żywo tym, co na początku spotkania powiedział ten skromny człowiek w niemodnym garniturze i przekrzywionym krawacie, cytuję za ojcem Prezydenta Elekta, co zdołałem drżącą ze wzruszenia ręką zanotować:
„Ja, jako ojciec mogłem mu obiecać tylko modlitwę i otuchę. Powtarzałem mu także, iż miliony się na niego modlą w całej Polsce. To go trzymało, dodawało mu sił i wzbudzało nadzieję, że wygra tę bitwę o Polskę. I on w to uwierzył tak mocno, że zaufajcie mi, iż te jego niezliczone przemówienia nie były wcześniej przygotowywane. Od to mówił z siebie, z serca, do ludzi. To co mówił płynęło z niego. My z żoną powierzyliśmy go opatrzności (tu głos się panu profesorowi załamał). Wychowywaliśmy go w pogardzie dla radykalizmu i hołdzie dla narodowych wartości, mądrości, pokory i umiejętności odróżniania dobra od zła. To, co się wydarzyło dopiero dziś do nas dociera. Ale jest w nas zarówno radość, jak świadomość, że to dopiero początek. Wierzę, że to było zstąpienie Ducha Świętego. Musimy ludziom o tym mówić. Podobnie było w roku 1989…”, koniec cytatu.
Napisałem w tytule, że było to spotkanie mistyczne. Ale tak właśnie wszyscyśmy to czuli. To było doświadczenie duchowe, uniesienie i czuwanie zarazem. Zza okna dobiegały strzępy hejnału z Wieży Mariackiej i melodyjny dźwięk kurantów przycupniętej opodal Studenckiej Kolegiaty im. św. Anny. Zebranym towarzyszyła świadomość przeżywania czegoś niezwykłego w relacji do przekonań patriotyczno religijnych symbolizowanych obecnością Ducha Świętego.
Tacy są Rodzice naszego Prezydenta Elekta, więc i taki będzie nasz Prezydent.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Założony 8 lipca 2011 krakowski oddział Akademickiego Klubu Obywatelskiwgo (AKO) im. prof. Lecha Kaczyńskiego powołaliśmy celem sanacji szkolnictwa polskiego oraz ku naprawie standardów moralno etycznych Rzeczpospolitej – vide:
http://www.youtube.com/watch?v=7aXbax964Vo
Czytaj także:
Odbiliśmy Polskę:http://salonowcy.salon24.pl/650435,odbilismy-polske
Więcej informacji o krakowskim Akademickim Klubie Obywatelskim (AKO) im. Prof. Lecha Kaczyńskiego – vide:http://www.polskasocjologia.pl/akokrakow.html
Komentarze