echo24 echo24
2637
BLOG

Andrzej Duda super! Sama konwencja – na czwórkę!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 210

W lutym 2013 byłem na krakowskim „Balu Niepokornych”, który lokalni działacze PIS, wbrew temu, co im doradzałem, zorganizowali sami, bez pomocy branżowych fachowców.

Niestety nie przyszło im wtedy do głowy, że wydanie balu na trzysta osób to gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne, że trzeba zadbać o choreografię, akustykę, sprzęt nagłośnieniowy, muzykę i tak dalej. Że nie wystarczy sam pomysł i wszystko samo się nie zrobi, a sama obecność posła Terleckiego, Tomasza Sakiewicza i  Ewy Stankiewicz nie załatwi sprawy.

Już samo wejście na bal z koniecznością zarejestrowania się przy wejściu na salę taneczną z podaniem hasła i danych osobowych było sygnałem ostrzegawczym, że wchodzę na pole minowe.

I nie pomyliłem się, bowiem bal rozpoczął się polonezem, który przypominał słynną katastrofę z finałowej sceny kultowego filmu Grek Zorba, a sama impreza była czymś w rodzaju krzyżówki zbiórki harcerskiej z kółkiem różańcowym. Szedłem na bal, a tu masz babo placek – etiudy rewolucyjne, wzniosłe przemówienia, których nie było słychać i wręczanie kombatanckich dyplomów dysydentom walki z Trzecią RP, którzy ich nota bene nie odebrali bo się właśnie gdzieś zawieruszyli. O całowaniu szabel nie będę wspominał. Słowem kicz i nuda nie do przejścia.

No cóż, to, że się potrafi organizować, co trzeba uczciwie przyznać sprawnie, marsze protestacyjne miesięcznice i pikiety nie oznacza wcale, że się z równym powodzeniem potrafi wydawać bale.

Reasumując. Na krakowskim „Balu Niepokornych” byłem, za swoje wypiłem, a jak do domu wróciłem, paciorek zmówiłem i Bozię żarliwie prosiłem by mi pozwoliła  zapomnieć, że tam byłem.

Od tamtego czasu minęły ponad dwa lata, więc miałem nadzieję, że działacze PIS odpowiedzialni za partyjny wizerunek i przekaz PR partii Jarosława Kaczyńskiego czegoś się nauczyli.

Otóż muszę przyznać, że znacznie się podciągnęli i choć tym razem wystrój sali, nagłośnienie, oświetlenie były bez zarzutu, to jak chodzi o program imprezy daleko im jeszcze do perfekcji.

Bo właśnie skończyłem oglądać w telewizji konwencję kandydata PIS na prezydenta RP pana dra Andrzeja Dudy.

Generalny wniosek. Bardzo dobra konwencja, która byłaby jeszcze skuteczniejsza, gdyby ograniczono ją głównie do moim zdaniem świetnego wystąpienia dra Andrzeja Dudy. Ciepłe, rodzinne, nowocześnie patriotyczne, trafiające pod strzechy, energiczne, momentami płomienne i, co najważniejsze bez jojczenia i tonacji nadmiernie patetycznej, czego nie lubi mody lektorat. Wystąpienia, o którym pan profesor Andrzej Nowak dziś napisał, cytuję: "Słuchałem go z zapartym tchem. To było najwspanialsze, najlepiej wygłoszone, najbardziej porywające wystąpienie polityczne w Polsce, może od czasów innego, smutnej pamięci, przemówienia premiera Jana Olszewskiego w Sejmie, 4 czerwca 1992 r. - stwierdził prof. Nowak....".

Ale to dopiero pierwsza stacja na Drodze Krzyżowej dra Andrzeja Dudy.

Niestety oprawa konwencji zdaje się wskazywać, że i tym razem nie skorzystano z pomocy profesjonalistów od socjotechniki konwencji wyborczych.

Bowiem.

Występu pani Natalii Niemen nie będę komentował, ale nie byłbym sobą jakbym nie nadmienił, iż rzadko się zdarza, że genialni ojcowie mają równie utalentowane córki.

Z całym szacunkiem dla Jerzego Zelnika kreślącego życiorys kandydata na prezydenta powiem jednak, że przydałoby by się kilku nowych aktorów. Bo pan Jerzy choć robił, co mógł, to wyraźnie zmęczony dywanowymi nalotami salonu nie ma już tego żaru i poweru, co kiedyś.

Rozumiem jednak, że nie jest to takie proste, bo jak krakowska prawica organizowała w Krakowie wspomniany już "Bal Niepokornych" i jeden z krakowskich radnych PIS-u poprosił mnie, czy nie mógł bym im pomóc znaleźć kogoś, kto by ten bal poprowadził, obdzwoniłem ponad 30 znajomych krakowskich aktorów i estradowców. Odpowiedź w każdym przypadku była ta sama: "Krzysiek! Chyba cię pogięło. Jak bym poprowadził ten bal to do śmierci bym już nic poważnego nie zagrał.  Rzucono by na mnie klątwę ostracyzmu i zabito zmową milczenia. Tak. Tak. Terror poprawności politycznej jest nadal przerażająco skuteczną metodą zastraszania artystów i doprawdy podziwiam pana Zelnika, że tyle wytrzymał.

Nie wiem kim był młody człowiek pełniący rolę „wodzireja”, lecz dam głowę, że każdy student czwartego roku szkoły teatralnej zrobiłby to o niebo lepiej.

Być może „dowcipas” Janusza Rywińskiego z pójściem na piwo po konwencji trafił do mas, ale jestem prawie pewien, że jeszcze dziś wieczór zostanie wyszydzony w kontaktowym „szkiełku”, ku uciesze salonowych „elit”.

Zaś jak chodzi o występ pani Zofii Romaszewskiej to choć rozumiem, że konwencji chciano nadać (nareszcie!!!) młodzieżowy charakter, to czego jak czego, ale z dystyngowanej pani Zofii luzaczki nie da się zrobić.

A już do reszty wymiękłem, jak wodzirej pompatycznie zapowiedział wiecznie senną Beatę Szydło jako „kobietę silną i zdecydowaną, która z pewnością zagrzeje i poprowadzi promowanego kandydata na prezydenta do boju o zwycięstwo”.

Ludzie! Zwracam się do organizatorów konwencji. Czy was pogięło do reszty. Czy chcecie pogrzebać Andrzeja Dudę już na wejściu. Czy wam naprawdę zależy na zwycięstwie?

No bo jak zinterpretować występ pani Beaty, która głosem jakby, co dopiero z łóżka wstała wyraźnie zadowolona z siebie zakończyła swe „płomienne” wystąpienie żartem, cytuję: „Andrzej jest gadułą, a ja jestem małomówna, więc się znakomicie uzupełniamy i będziemy razem przeć do przodu!” - nie zdając sobie kompletnie sprawy, że wrzuciła tym samym rozpędzonej konwencji bieg wsteczny.

Więc jeśli PIS rzeczywiście chce, żeby dr Andrzej Duda osiągnął w tych wyborach sukces, to już jutro musi zaangażować zawodowców. Choćby za grube pieniądze.

Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Właśnie pani Hanka dodała sto siedemdziesiąty komentarz, cytuję:

Się u Pana dziś porobiło...

To i ja powiem: kontra!

  1. Beata Szydło była dla mnie ŚWIETNA! Z ogromnym poczuciem humoru, z dystansem do siebie, inteligentnie, leciutko. Wielkie brawa ode mnie.
  2. Rewiński - o gdybyż mu się chciało jeszcze parę takich podobnych występów na rzecz Dudy. Gdzie tym wszystkim Kryszakom czy Grabowskim do niego! Choć to znakomici aktorzy, to jednak poziom ich występów estradowych daleko, daleko za Rewińskim. Rewiński nie wnosi chamstwa i prostactwa, on je ośmiesza, a ci panowie niestety nie. Może tylko Janusz Gajos byłby lepszy, choć nie wiem czy na pewno.
  3. Wodzirej - początkowo mnie denerwował, ale potem kupiłam te jego konwencję - chcecie zabawy i - przepraszam za wyrażenie - robienia sobie jaj? Proszę bardzo. I w tej konwencji zrobił to mistrzowsko, bo nie przekroczył granicy wygłupu. Świetny chłopak.Zapewniam Pana, że student szkoły teatralnej by poległ, podobnie wielu tzw. konferansjerów.
  4. Jerzy Zelnik... No cóż, taki on jest, zawsze był, nigdy nie był gejzerem temperamentu,
    a to co zaprezentował było bardzo w porządku…
    ”, koniec cytatu.

Czytam komentarz pani Hanki i tak sobie myślę, że być może PIS jednak posłuchał moich rad i faktycznie zaangażował zawodowców???

Czytaj także:

"Sulejówek" Jarosława Kaczyńskiego"

http://salonowcy.salon24.pl/565833,sulejowek-jaroslawa-kaczynskiego

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka