Palenie czarownic
Palenie czarownic
echo24 echo24
1249
BLOG

Ja bym taką jedną z drugą na pal nabił!

echo24 echo24 Społeczeństwo Obserwuj notkę 65

Znowu mówią w telewizji, że jakaś kolejna debilka zostawiła na upale w samochodzie trzech letnią córeczkę, którą po wybiciu szyby policja uratowała w ostatniej chwili, a w tym czasie przepraszam za wyrażenie popierdolona mamusia zakupy robiła. Okazało się, że to nieszczęsne dziecko podsmażało się żywcem ponad godzinę.

Więc nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale ja uważam, że dla przykładu, trzeba by jedną z takich wynaturzonych kretynek na pal nabić albo na stosie spalić.  

Dlaczego?

Bo uważam, że powoli dochodzimy do krytycznej granicy debilnego absolutu za czym jest już tylko czarna dziura.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

PS

Przepraszam gości mojego blogu za to, że pisząc tę notkę odstąpiłem od żelaznej zasady szarmanckości, ale notkę napisałem spontanicznie w pięć minut po tym, jak się dowiedziałem z telewicji o rzeczonym zdarzeniu. A wściekłem się, gdyż coś się z ludźmi złego dzieje, bo normalna kobieta posiadająca przyrodzony jej instynkt macierzyński nie zostawi dziecka samego w samochodzie nawet na minutę. Takie jest moje zdanie, którego nie za Chiny nie zmienię.

PPS

Miałem tego nie robić, ale pod presją niektórych komentatorek powiem dlaczego tak mnie rozjuszyła wiadomość o tej debilnej matce, która zostawiła dziecko w samochodzie.

Otóż w moim życiu tak się złożyło, że sam wychowywałem moją córeczkę. Miałem dwie prace. Jedną na uczelni, gdzie muszę przyznać ludzie widząc moją sytuację bardzo mi szli na rękę, ale z uczelnianych zarobków nie mógłbym się utrzymać i musiałem wziąć drugą pracę jako tłumacz konsultant techniczny również w korporacji (amerykańskiej), nazwy nie wymieniam ze zrozumiałych względów.
Ale korporacje za darmo nie płacą.
Więc całymi miesiącami wstawałem o trzeciej rano żeby wyjąć z pralki pranie i wyprasować ciuszki mojej córki, a także przygotować wszystko dla opiekunki, która przychodziła o szóstej rano.
Potem jechałem do pracy, gdzie się pracowało na tak zwany pełny zegar, czyli 12 godzin na dobę, albo więcej, bez przerwy na obiad.
Jak wracałem z tej pracy samochodem do domu dwoiło mi się przed oczami z głodu i zmęczenia.
Po moim powrocie opiekunka szła do domu, a ja z moją córeczką jechałem samochodem do Macro Cash, żeby zrobić zakupy na dni następne.
I choć słaniałem się na nogach do głowy by mi nie przyszło zostawić mojego dziecka na parkingu samego w zamkniętym samochodzie.
Robiłem zakupy z moją córeczką na ręku.

I nie pitolcie mi drogie Panie o presji korporacji na biedne matki doprowadzającej do tego, że bidusie zapomniały po drodze o dziecku w zamkniętym samochodzie.

Rozumiecie Panie o czym mówię??? Jeśli nie, to proszę już nie wchodźcie na mój blog, bo nie ręczę za siebie!

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo