Dziś w radiu powiedzieli, że zaczął się sezon na Helu. A mnie przypomniał się ów piękny czas, gdy w latach siedemdziesiątych przeszłego stulecia wraz z kompanami z legendarnej „GRUPY”, każdego lata, oddawałem się w Jastarni nieznającej jutra balandze ludzi szczęśliwych chwilą.
Posłuchajcie, proszę:
Za „grupą”
każdego lata
zjeżdżały do Jastarni, Chałup i Juraty
najpiękniejsze kobiety tamtych lat
żony, kochanki, flamy i metresy
ówczesnych władców ludowej ojczyzny
rządowych prominentów
pezetpeerowskich kacyków
magnatów prywatnej inicjatywy
i
obrotnych karierowiczów
Kobiety
które
śmiertelnie znudzone karierą swych „panów”
desperacko szukały
miejsc i ludzi ciekawych
którzy
na historycznych już dzisiaj bankietach
w Domu Zdrojowym w Jastarni
przy ciepłej wódeczce i śledziu w śmietanie
umieli
docenić i poświadczyć
czar
ich niezwykłej urody
czego późniejsze wspomnienie
miało im dodać siły
by po powrocie do swych rezydencji
w drogo okupionym luksusie
przetrwać u boku swoich „dobroczyńców”
do
następnych wakacji na Helu
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Patrz również:
"Lemingi napaskudziły na Helu"
Oryginał patrz:
Krzysztof Pasierbiewicz
Epopeja helskiej balangi – GRUPA”
Wydanie 1, Kraków 2006